Tusk na piątkowej konferencji prasowej pytany był o doniesienia medialne, według których na posiedzeniu zarządu swej partii mówił, że jeśli Gronkiewicz-Waltz zostanie odwołana w referendum, to zamierza właśnie ją powołać na komisarza stolicy. Szef rządu podkreślił, że gdyby referendum okazało się skuteczne, a - jak mówił - ma nadzieję, że tak nie będzie - to wówczas musiałby wziąć na siebie pełną odpowiedzialność personalną za wyznaczenie komisarza stolicy. - Jeśli (...) będę musiał decydować o komisarzu, to będę starał się wybrać osobę, która w najlepszym, największym stopniu zagwarantuje Warszawie na te kilka miesięcy, do następnych wyborów takie bezpieczeństwo, jeśli chodzi o obrót finansowy, inwestycje - mówił Tusk. - I uważam za rzecz zupełnie oczywistą i będę o tym mówił także warszawiakom z pełnym przekonaniem, że w mojej ocenie osobą najbardziej kompetentną jest Hanna Gronkiewicz-Waltz albo ktoś z jej ekipy. Nie mogę dopuścić do tego, by na kilka miesięcy przed wyborami i na kilka miesięcy władzę w Warszawie brał ktoś nieprzygotowany - zaznaczył. Tym bardziej - dodał premier - że jesienią przyszłego roku Warszawa samodzielnie wybierze sobie nowego prezydenta. 13 października odbędzie się referendum ws. odwołania prezydent stolicy.