Donald Tusk był we wtorek gościem centralnych uroczystości jubileuszu 100-lecia Uniwersytetu Poznańskiego. W Poznaniu spotkał się także z dziennikarzami. Czy będzie kandydował? "Uwierzcie mi na słowo i to jest poważna deklaracja - to nie jest pierwszorzędna sprawa dzisiaj w Polsce, jakie plany polityczne ma X, czy Y" - powiedział Tusk. Zaznaczył, że mówi również o sobie. "To co na prawdę jest groźne w przyszłości, co jest wielkim wyzwaniem dla Polski, dla Europy, ale też dla człowieka, jako takiego, to nie jest kariera polityczna, awans czy decyzje polityczne jednego człowieka. To jest być albo nie być naszej cywilizacji, człowieka jako takiego" - podkreślił b. premier nawiązując do swoich wcześniejszych wypowiedzi o zagrożeniu środowiska naturalnego i ratowaniu go. "Jeśli na serio myślimy o uratowaniu środowiska naturalnego i tu nie tylko o klimat chodzi, ale też o nasze oceany, powietrze. Jeśli natychmiast nie zdecydujemy się na refleksję i działania, jeśli chodzi o zagrożenia płynące ze strony nowych technologii - głównie cyfrowych, to na prawdę nie będzie co zbierać w ciągu kilkudziesięciu lat" - powiedział Tusk. "Warto się skupić na tym, czego polityka dotyczy, a nie, czy ktoś zdecyduje się gdzieś kandydować, bo to jest kwestia drugorzędna" - podkreślił szef Rady Europejskie. Apel do mediów Były premier zwrócił się z apelem do polskich mediów. "Mam gorący apel, szczególnie do tych państwa, którzy są dziennikarzami, czy zajmują się relacjami politycznymi, pracują w mediach: to jest także w waszym, i to takim najbardziej istotnym interesie, aby bronić wolności słowa, wolności przekonań i swobody wypowiadania poglądów, nawet jeśli się z nimi nie zgadzacie" - oświadczył szef Rady Europejskiej. Jego zdaniem "kłamstwo, które jest dzisiaj wszechobecne w debacie publicznej, manipulacja" mogą "zrujnować polską demokrację". Tusk o "zorganizowanym i nachalnym kłamstwie" "Uwierzcie mi państwo, tu już nie ma miejsca ani czasu na żarty. I dlatego mnie w dużo mniejszym stopniu uderzyło to, co usłyszałem w czasie wystąpienia przed moim wykładem na Uniwersytecie Warszawskim - z niektórymi tezami się zgadzam, z niektórymi się nie zgadzam, niektórych słów na pewno bym nie użył - ale o wiele ważniejsze dla przyszłości Polski jest to, czy będziemy zamykali ludziom usta, czy będziemy wsadzali do aresztu kogoś, kto ma odrębną wizję artystyczną" - podkreślił Tusk. W jego ocenie "te sprawy nabrały dzisiaj rangi wyjątkowej także w Polsce". "I apeluję do wszystkich mediów: skupcie państwo uwagę na tym, co jest także fundamentem waszego posłania i waszej misji, na ile możecie w sposób swobodny, zgodny z własnym przekonaniem, realizować także swoją misję, a na ile pracujecie na rzecz czasami zorganizowanego i bardzo nachalnego kłamstwa" - apelował Tusk. Szef Rady Europejskiej wygłosił 3 maja wykład na Uniwersytecie Warszawskim, który poprzedziło wystąpienie redaktora naczelnego pisma "Liberte!" Leszka Jażdżewskiego. Publicysta w ostrych słowach skrytykował Kościół Katolicki, zarzucając mu "niewyjaśnione skandale pedofilskie" i "opętanie walką o pieniądze i wpływy". "Polski Kościół zaparł się Ewangelii, zaparł się Chrystusa i gdyby dzisiaj Chrystus był ponownie ukrzyżowany, to prawdopodobnie przez tych, którzy używają krzyża jako pałki do tego, aby zaganiać pokorne owieczki do zagrody" - mówił Jażdżewski. Najwięcej kontrowersji wzbudziły jednak te słowa: "dziś agendę tematów dnia układają nam czarnoksiężnicy, którzy liczą, że przy pomocy zaklęć i manipulacji złymi emocjami będą w stanie zdobyć władzę nad duszami Polaków. Ale rywalizacja na inwektywy i negatywne emocje z nimi nie ma sensu, dlatego że po kilku godzinach zapasów ze świnią w błocie orientujesz się w końcu, że świnia to lubi. Trzeba zmienić zasady gry".