- Poinformowaliśmy (prezydenta), że w związku z konstytucją i w związku z tym, jakimi sprawami zajmuje się Rada Europejska w tym tygodniu, w skład delegacji z oczywistych względów wchodzi minister spraw zagranicznych, minister finansów i premier polskiego rządu - powiedział Tusk na konferencji prasowej w Warszawie. Jak zaznaczył, zgodnie z konstytucją i 14-letnią praktyką regułą jest, że na Radach Europejskich Polska jest reprezentowana przez szefa rządu. Spotkanie z prezydentem Lechem Kaczyńskim w sprawie szczytu UE w Brukseli odbędzie się dziś o godz. 21 w Pałacu Prezydenckim - poinformował TVN24 powołując się na szefa kancelarii Tomasza Arabskiego. Potwierdził ten fakt także szef gabinetu politycznego premiera Sławomir Nowak. Premier Donald Tusk zapowiedział, że w czasie spotkania z prezydentem będzie starał się przekonać Lecha Kaczyńskiego, żeby "nie narażał na szwank wizerunku Polski i polskiego interesu". Wcześniej premier poinformował, że w składzie delegacji na szczyt UE w Brukseli jest on, szef MSZ i minister finansów. Szef rządu wyraził nadzieję, że jego argumenty wpłyną na "stonowanie emocji i zapalczywości" Kancelarii Prezydenta. Tusk powiedział też, że będzie tłumaczył prezydentowi "swoje racje". - Jestem przekonany, że prezydent te racje uzna. Trudno mi sobie wyobrazić, żeby naraził na szwank autorytet swojego urzędu i autorytet Polski i wdał się w taką dziwną trochę wyprawę (na szczyt) - zaznaczył. W niedzielnym programie TVN "Kawa na ławę" prezydent zaprosił szefa rządu na rozmowę na poniedziałek "na godziny popołudniowe, nocne, które chce". W "fundamentalnych dla Polski" sprawach nie ustąpię - powiedział premier Donald Tusk na konferencji prasowej. - Spór, który państwo relacjonujecie, to spór o fundamentalne sprawy i interesy Polski: poszanowanie konstytucji, stabilność finansową Polski w UE dziś i w przyszłości, ochrona polskiej energetyki i polskiego przemysłu od negatywnych skutków przyjęcia złej wersji pakietu klimatyczno-energetycznego - podkreślił Tusk odnosząc się do sporu dotyczącego składu polskiej delegacji na szczycie UE w Brukseli i udziału w niej prezydenta. - Stąd zawsze gotowy do kompromisu, w tej kwestii nie ustąpię, bo chodzi o racje wyższe niż spór między politykami - zaznaczył szef rządu. Premier Donald Tusk powiedział, że decydując o kształcie delegacji na zaplanowany w tym tygodniu szczyt UE w Brukseli, korzysta ze swoich konstytucyjnych obowiązków. Jak przypomniał, kluczowe tematy szczytu to pakiet klimatyczny i kryzys na rynkach finansowy. - W przypadku tego spotkania Rady Europejskiej korzystam z konstytucyjnych uprawnień polskiego rządu i decyduję o kształcie delegacji, bo kluczowe tematy, o których będzie debatowała Rada Europejska to pakiet klimatyczny i kryzys finansowy - podkreślił Tusk na konferencji prasowej. Zaznaczył, że w sprawie pakietu klimatycznego rząd wyjątkowo powściągliwie informował, co złego się stało półtora roku temu, a co - zdaniem Tuska - "naraziło Polskę na wielomiliardowe starty w przyszłości i podwyżkę cen energii elektrycznej do 90 proc.". - Gdyby przyjąć kształt pakietu, na który zgodził się prezydent Lech Kaczyński - dodał Tusk. Jak podkreślił, w sprawie kryzysu finansowego potrzeba jest obecność ministra finansów Jacka Rostowskiego. Tusk zwrócił uwagę, że m.in. w sprawie decyzji rządu stabilizujących sytuację finansową Polski prezydent ma odmienne zdanie. - Ma prawo do odmiennego zdania, ale nie możemy dopuścić do tego, że to odmienne zdanie było prezentowane na Radzie Europejskiej, bo tam rządy spotykają się i decydują jak wygląda sytuacja finansowa w UE i poszczególnych krajach - oświadczył Tusk. Premier powiedział, że nigdy nie upiera się, "kiedy chodzi o kwestie prestiżu, czy ambicji, kto jest ważniejszy, kto reprezentuje ważniejszy urząd". Przypomniał, że prezydent był członkiem delegacji podczas szczytu UE w Lizbonie, gdzie podpisywany był Traktat Lizboński, przewodniczył delegacji szczytu NATO w Bukareszcie oraz podczas wrześniowego szczytu UE, który dotyczył kryzysu gruzińskiego. Szef rządu powiedział, że kwestię rozdziału kompetencji prezydenta i premiera w zakresie polityki zagranicznej konsultował z byłymi prezydentami Lechem Wałęsą i Aleksandrem Kwaśniewskim i - według Tuska - warty podtrzymania jest zwyczaj, aby prezydent jeździł na szczyty NATO.