Zdaniem Tuska, dymisja Sikorskiego nastąpiła w "tajemniczych okolicznościach" i była "oczekiwana" przez prezydenta i premiera. Podczas konferencji prasowej w Gdańsku Tusk zwrócił uwagę, że Sikorski odszedł z rządu w przeddzień wyjazdu polskich żołnierzy do Afganistanu i decyzji w sprawie amerykańskiej tarczy antyrakietowej. Tusk ubolewał, że do tej pory nie ma oficjalnych informacji o następcy Sikorskiego, ani o powodach jego dymisji. Tym samym - jego zdaniem - są zaledwie "wątłe przesłanki", aby ocenić sytuację. - Wiemy na pewno, że został zdymisjonowany minister oceniany stosunkowo wysoko na tle gabinetu Jarosława Kaczyńskiego (...) minister, który był w narastającym konflikcie z Antonim Macierewiczem (szefem Służby Kontrwywiadu Wojskowego, do niedawna wiceministrem obrony - red.), minister odpowiedzialny za bezpieczeństwo naszych żołnierzy, a w perspektywie strategicznej - za bezpieczeństwo Polski - powiedział Tusk. - Bracia Kaczyńscy obiecali Polakom rząd bezpieczeństwa narodowego, tymczasem w dwóch najbardziej newralgicznych sferach naszego życia dotyczących zdrowia obywateli i bezpieczeństwa narodowego mamy do czynienia z głębokim kryzysem. Zamiast rządu zapewniającego bezpieczeństwo mamy rząd podwyższonego ryzyka narodowego - mówił Tusk. W ocenie lidera PO, w kontekście polskiej misji w Afganistanie "wygląda na to, że działalność Antoniego Macierewicza, prawdopodobnie tego, który triumfuje teraz po dymisji Radka Sikorskiego, to działalność w dużej mierze destrukcyjna". Podkreślił, że Macierewicz to osoba, która "teoretycznie powinna być odpowiedzialna za bezpieczeństwo naszych żołnierzy". - Zapewnienie pełnego wywiadowczego i kontrwywiadowczego bezpieczeństwa polskich żołnierzy jest z punktu widzenia Polski nieporównywalnie ważniejsze od politycznej gry agentami, tajnymi współpracownikami, teczkami, ważniejsze od setek konferencji prasowych na temat tego, który z dziennikarzy był agentem - mówił. - To nie jest zabawa w ołowiane żołnierzyki, to nie jest zabawa w wojnę. Polscy żołnierze naprawdę potrzebują dzisiaj niezwykle profesjonalnej ochrony, podobnie jak polska polityka zagraniczna potrzebuje profesjonalnej dyplomacji - zaznaczył Tusk. Tymczasem - ocenił - "na czele tych wielkich projektów, które miały zapewnić bezpieczeństwo Polsce stoją dzisiaj ludzie niekompetentni, a czasami sprawiający wrażenie przesadnie ortodoksyjnych, czy wręcz niezrównoważonych". W ocenie Tuska, tak długo jak polityką zagraniczną będzie kierowała Anna Fotyga, a bezpieczeństwem narodowym - Antoni Macierewicz "Polacy nie mogą się czuć w stu procentach bezpieczni". - Mamy dzisiaj prawo stwierdzić, że zapowiedzi PiS o IV RP, która będzie nowym porządkiem gwarantującym bezpieczne państwo okazały się puste. Mamy ciągły stan podwyższonego ryzyka, a zamiast nowego porządku - nieopisany wręcz bałagan w funkcjonowaniu polskiego rządu - ocenił szef Platformy. Jak mówił, "ten bałagan braci Kaczyńskich powinien się skończyć". - Nie oceniając powodów dymisji ministra Sikorskiego, bo ich nie znamy, musimy powiedzieć, że to prawdopodobnie jeden z ostatnich momentów do podniesienia prawdziwego alarmu: "Źle się dzieje w państwie polskim" - zakończył konferencję Tusk.