W poniedziałkowym programie TVN "Teraz My" Tusk poinformował, że na wtorek przygotował odprawę swoich współpracowników, którzy zajmują się kwestiami obronności i służb specjalnych. Dodał, że - we wtorek lub środę - chce się też spotkać z Olszewskim. - Chcę porozmawiać (z Olszewskim) o dalszej pracy i szybkich skutkach pracy komisji weryfikacyjnej WSI - powiedział Tusk. Pytany, czy chce skrócić okres prac komisji weryfikacyjnej WSI (pod koniec swego urzędowania premier Jarosław Kaczyński przedłużył pracę komisji do 30 czerwca 2008 r.), Tusk powiedział: "Chcę z Olszewskim porozmawiać o tym, jakie są prawdziwe cele komisji i czy on będzie respektował prawdziwy cel komisji, jakim jest weryfikacja tych, którzy służyli i chcą dalej służyć w wojskowych służbach informacyjnych. O swojej decyzji poinformuję po rozmowie z Olszewskim. Nie będę stosował w tej kwestii odwetu". Premier zapewnił, że nie lekceważy problemu niektórych funkcjonariuszy WSI. - Działalność Antoniego Macierewicza (poprzedniego szefa komisji weryfikacyjnej WSI - red.) musi budzić wątpliwości, dlatego będę starał się zamknąć pracę komisji weryfikacyjnej WSI najszybciej jak to możliwe, ale bez przesadnego gwałtu - dodał szef rządu. - Zależy mi na tym, aby żołnierze, czy oficerowie służący w służbach informacyjnych, szczególnie służący na froncie, czuli większą stabilność tych służb, dlatego będę zwracał się do Jana Olszewskiego, jak i pana prezydenta, abyśmy wspólnie, bez zbędnych dwuznaczności, emocji, możliwie szybko zakończyli pracę komisji weryfikacyjnej WSI - powiedział Tusk. Pytany o opisywaną przez media sprawę przewożenia dokumentów komisji do BBN, Tusk przyznał, że ta kwestia go zaniepokoiła. - Zupełnie niepotrzebne zamieszanie, trochę w stylu Antoniego Macierewicza. Ale ja znajdę sposoby, aby szybko i jednoznacznie wyjaśnić tę kwestię. Jeśli zostało naruszone prawo (...) to konsekwencje będą oczywiste - podkreślił. Jak dodał, we wtorek ma w tej sprawie spotkanie z szefem MON Bogdanem Klichem. - Chcę doprowadzić do porządku, ale nie chcę wylewać dziecka z kąpielą. To nie jest tak że moi poprzednicy to byli szaleńcy czy zbrodniarze - zaznaczył premier. Pytany, czy Mariusz Kamiński pozostanie szefem CBA, Tusk powiedział: "w mojej ocenie jego postępowanie go dyskwalifikuje, jeśli chodzi o neutralne zachowanie na funkcji szefa CBA. (...) On szczególnie w finale swojej służby okazywał się bardziej zażartym politycznym druhem Jarosława Kaczyńskiego niż szefem ważnej służby antykorupcyjnej". Premier dodał, że będzie jeszcze rozmawiał z Kamińskim.