- Proszę o taką możliwość, ale nie narzucam swojej osoby - powiedział Tusk na wtorkowej konferencji prasowej. Szef PO przekonywał, że argumenty, które PO przedstawia w tych wyborach, "powinny dotrzeć szczególnie do tych, którzy czują się ciągle poszkodowani albo wykluczani w polskim życiu gospodarczym czy publicznym". - Słuchacze Radia Maryja to są ci rozmówcy, na których mi bardzo zależy - deklarował szef PO. - Nie mogę i nie chcę się wpraszać na siłę, bo ludzie dobrze wychowani na siłę nie wchodzą do czyjegoś domu - zaznaczył. Tusk podkreślił, że jeśli będzie "najmniejszy znak" ze strony szefów Radia Maryja czy Telewizji Trwam, to on do takiej, debaty- rozmowy z widzami czy słuchaczami jest gotowy. Jak powiedział, chce się spotkać z tymi ludźmi, by przekonywać do swoich argumentów. "Uważam, że dla bardzo wielu ludzi, którzy dziś czują się nieszczęśliwi w Polsce, pokrzywdzeni, to co mam do zaproponowania może być dobrą ofertą". - Jeśli pojawi się najmniejszy sygnał, że to jest zrobienia, natychmiast jestem gotów wysłać moich przedstawicieli do Torunia, jeśli trzeba i ustalić szczegóły takiego spotkania - mówił Tusk.