Dlatego lecimy jednym samolotem, bo jest jeden samolot - powiedział w Kontrwywiadzie RMF FM prezydencki minister Michał Kamiński. Tusk nie pali się do zakupu nowych maszyn, chociaż resort obrony przygotował specyfikację przetargową na sześć samolotów. Każdy z nich ma pomieścić około 20 pasażerów i mieć zasięg 8 tysięcy kilometrów. - Ta sprawa nie jest rozstrzygnięta. Czekam w dalszym ciągu na decyzje z Kancelarii Premiera - powiedział szef MON Bogdan Klich. Premierowi być może wygodnie lata się Tupolewem, jednak gorzej obsłudze. Należy pamiętać, że radziecka maszyna to nie Airbus czy Boeing. Maszyny nie obsługują już nowoczesne lotniska na świecie, wręcz wprowadzają ograniczenia dla linii lotniczych, by nie korzystały z tych bardzo hałaśliwych maszyn. Dlatego obsługa rządowego Tupolewa na wypadek awarii musi zabierać ze sobą zapasowe koła, agregaty i inne części zamienne - łącznie ponad 400 kilogramów.