Sędzia Tuleya nie został jednak zwolniony ze swoich obowiązków, by móc zająć się wyłącznie pisaniem uzasadnienia. A w trudnych sprawach karnych, takich jak Mirosława G., uzasadnienia mają po kilkaset stron. Praca musi więc potrwać. To oznacza, że ani skazany za korupcję doktor G., ani prokuratorzy nie będą mogli szybko odwołać się od wyroku. Tuleya powtórzy stwierdzenie o "stalinowskich metodach" CBA? Na początku stycznia sąd skazał doktora Mirosława G., byłego ordynatora kardiochirurgii stołecznego szpitala MSWiA, na rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata i grzywnę za korupcję - a dokładniej przyjęcie ponad 17,5 tysiąca złotych od pacjentów. Uniewinnił zaś lekarza od 23 innych zarzutów, m.in. mobbingu wobec podwładnych. W ustnym uzasadnieniu wyroku sędzia Igor Tuleya krytycznie ocenił metody działania Centralnego Biura Antykorupcyjnego i prokuratury w sprawie kardiochirurga. Nocne przesłuchania, zatrzymania - taktyka organów ścigania w sprawie doktora Mirosława G. może budzić przerażenie - mówił. Budzi to skojarzenia nawet nie z latami 80., ale z metodami z lat 40. i 50. - czasów największego stalinizmu - podsumował. Teraz będzie miał sporo czasu, by zastanowić się, czy również na piśmie powtórzyć zarzuty wobec CBA i śledczych. Roman Osica