Specjalne wyróżnienie otrzymała wicemarszałek Sejmu Ewa Kierzkowska (PSL), a Janusz Zemke (SLD) został uznany za posła, którego szczególnie będzie brakować w Sejmie po przeprowadzce do europarlamentu. Najlepszych - i najgorszych - posłów "Polityka" wybrała na podstawie ankiety przeprowadzonej wśród prawie 30 sprawozdawców parlamentarnych z głównych mediów. Podczas uroczystości rozstrzygnięcia rankingu w Nowym Domu Poselskim redaktor naczelny "Polityki" Jerzy Baczyński podkreślał, że dziennikarze mają w Sejmie wyjątkowo dobry "punkt obserwacyjny", bo mogą przyglądać się na co dzień z bliska pracy posłów. - Wydali nam się być bardzo dobrym źródłem ocen, które pozwalają zbudować nasz ranking - mówił naczelny "Polityki". - Chciałbym zaproponować posłom, abyśmy - wspólnym wysiłkiem - ufundowali nagrodę dla dobrych dziennikarzy, albo dla dobrych tytułów. Bo jestem głęboko przekonany, że są jeszcze dobrzy dziennikarze i dobre tytuły - rewanżował się marszałek Sejmu Bronisław Komorowski. Tylko w jednej kategorii "Polityka" wskazała zdecydowanego zwycięzcę - został nim Janusz Zemke (SLD) jako "parlamentarzysta, którego brak odczujemy najbardziej" (to nowa, dodana w tym roku kategoria). - Wyjątkowa kompetencja w sprawach, którymi się zajmuje (obronność, sprawy wewnętrzne, służby specjalne), brak politycznego zacietrzewienia, przewaga merytorycznego przygotowania nad politycznymi rozgrywkami, umiejętność zdystansowania się nawet do własnej partii - to uzasadnienie wyróżnienia dla Zemkego. W pozostałych kategoriach nie wskazano zwycięzcy, a posłów wymieniano w kolejności alfabetycznej, ze względu na bardzo wyrównaną w tym roku stawkę. Biernackiego "Polityka" wyróżniła m.in. za spokojne i rzeczowe prowadzenie komisji śledczej badającej okoliczności uprowadzenia i śmierci Krzysztofa Olewnika, a także za "gotowość do międzypartyjnej współpracy". - Myślę, że to docenienie drogi, jaką wybrałem, jako poseł - żeby konsekwentnie pracować, tworzyć nowe prawo, a w życiu politycznym uczestniczyć z dystansem. Widać, że taka droga też jest ceniona, nie tylko błysk medialny - mówił dziennikarzom Biernacki. Chlebowskiego dziennikarze chwalili za godzenie pracy szefa klubu z przewodniczeniem sejmowej komisji finansów i za "wolę wypracowywania kompromisów, nawet jeśli czasem burzy je szef jego partii (Donald Tusk)". Dorna doceniono m.in. za to, że nie znika z wielkiej polityki, a Gowina za "niezłomność przekonań i brak konformizmu, za zdolność przeciwstawienia się nawet własnej partii w imię tych przekonań". W rozmowie z dziennikarzami Gowin komplementował Dorna za to, że potrafi się wznieść ponad podziały partyjne, a w stosunku do swojej byłej już partii, Prawa i Sprawiedliwości nie kieruje się resentymentami. Dorn chwalił Gowina za to, że "znalazł sobie płynący z jego głębokich przekonań cywilizacyjnie ważny cel". - Robi to z ogromną klasą, koncyliacyjnością i kulturą - osobistą i polityczną. Jednocześnie uniknął stania się rycerzem tylko jednej sprawy - mówił Dorn o Gowinie. Gęsicką dziennikarze chwalili m.in. za pilne kontrolowanie wykorzystywania przez rząd funduszy unijnych. Kalisz zebrał komplementy za "tak rzadką w obecnym Sejmie kompetencję prawniczą, własne zdanie we własnej partii i dystans do własnej osoby", a Kluzik-Rostkowską za merytoryczne obserwowanie prac rządu bez politycznego zacietrzewienia i "chęci krytyki za wszelką cenę". Piechocińskiego dziennikarze uznali za posła, z którym "o polityce można po prostu porozmawiać i to nie tylko z punktu widzenia jego partii". Specjalnym wyróżnieniem "Polityka" uhonorowała Ewę Kierzkowską, wicemarszałek Sejmu z ramienia PSL, odchodząc od dotychczasowej zasady, aby w rankingach nie uwzględniać członków prezydium Sejmu. "Łagodzi obyczaje, ale jest zdecydowana. Bez złośliwości i uszczypliwości potrafi panować nad salą" - pisali o Kierzkowskiej dziennikarze. Najlepsi posłowie otrzymali żółte koszulki liderów, najgorsi, tradycyjnie - trójkąty ostrzegawcze. Sebastiana Karpiniuka (PO) dziennikarze uznali za "fatalnego" przewodniczącego komisji śledczej ds. nacisków. Krzysztof Kłopotek (PSL) dostał trójkąt ostrzegawczy za "skandalizowanie" zamiast poselskiej pracy" i "zrywanie koalicji na każde dziennikarskie zamówienie". - Czy ja wytrzymam, żeby nie krytykować Platformy, kiedy oni mi tyle numerów bez przerwy robią? Ale trochę się przejąłem, muszę o tym naszym koalicjancie pomyśleć nieco cieplej - mówił dziennikarzom Kłopotek. Janusz Palikot (PO)- w ocenie dziennikarzy sejmowych - rozczarował, bo "istnieje bardziej jako polityczny skandalista niż jako poseł" oraz za nikłe efekty tegorocznych prac komisji "Przyjazne państwo". Nelli Rokitę (PiS) skrytykowano "za całokształt". "Żadnej poselskiej aktywności, w zamian seria bulwersujących wypowiedzi publicznych". Marzena Wróbel (PiS) dostała ostrzeżenie za "wykonywaną w najgorszym stylu destrukcję pracy komisji śledczej ds. nacisków". Oprócz Janusza Zemkego w kategorii "Parlamentarzysta, którego brak odczujemy najbardziej" wyróżnieni zostali: Tadeusz Cymański (PiS), Paweł Kowal (PiS), Wojciech Olejniczak (SLD) i Paweł Zalewski (PO). Cymański mówił o nagrodzie "Polityki", że przyjmuje je z wdzięcznością, bo "dziennikarze nieraz mieli go na widelcu, ale nigdy nie dociskali". - Nie byłem rozpieszczany, nie pobłażano mi, ale spotykałem się bardzo często ze zwykłą ludzką wyrozumiałością, za to jestem wdzięczny - mówił dziennikarzom. W sumie dziennikarze zgłosili do wszystkich kategorii rankingu ponad 60 kandydatów.