W kwestii oskarżenia o zabójstwo decydująca jest opinia biegłych z Katowic i Gdańska. Badali oni narządy wewnętrzne dziecka i - jak usłyszał w prokuraturze reporter radia RMF FM - znaleźli wybroczyny, które pojawiają się właśnie po uduszeniu. Stąd taki, a nie inny zarzut. Dwa kolejne dotyczą zawiadomienia o porwaniu, którego nie było oraz kierowania podejrzeń na inną osobę. Zarzuty usłyszała w tej sprawie tylko matka małej Magdy. Nie wykluczono jednoznacznie, czy ktoś mógł jej pomagać, ale nie znaleziono też na to dowodów. Dlatego - przynajmniej na razie - zarzutów nie usłyszał nikt poza Katarzyną W. Wczoraj kobieta została ponownie przesłuchana, ale prokuratura nie zdradza szczegółów. Śmierć dziecka miała charakter nagły i gwałtowny Przypomnijmy, że Katarzynie W. postawiono zarzut zabójstwa w połowie lipca, po uzyskaniu opinii biegłych z Zakładu Medycyny Sądowej Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach. Po przeprowadzeniu szczegółowych badań histopatologicznych i toksykologicznych biegli wskazali, że śmierć dziecka miała charakter nagły i gwałtowny. Eksperci uznali, że przyczyną śmierci dziewczynki było uduszenie. Zniknięcie małej Magdy zgłoszono w końcu stycznia tego roku. Początkowo Katarzyna W. utrzymywała, że dziewczynka została uprowadzona. Potem kobieta powiedziała, że śmierć Magdy była wynikiem nieszczęśliwego wypadku, a ona ze strachu i w panice ukryła jej ciało. Podejrzana nie przyznaje się do zabójstwa. Weź udział w plebiscycie i wybierz najważniejsze wydarzenie 2012 roku!