Powódź znów zagraża na Podbeskidziu. Po obfitych opadach deszczu ponownie podniósł się poziom rzek. Woda już wylewa. W powiatach bielskim, żywieckim, cieszyński i suskim, a także w Bielsku-Białej, ponownie ogłoszone zostały alarmy powodziowe. W rejonie Bielska-Białej najpoważniejsza sytuacja występuje w rejonach najciężej poszkodowanych przez powódź: Czechowicach-Dziedzicach, Kaniowie i Wilamowicach. Bielscy strażacy poinformowali, że w Kaniówku Dankowskim w gminie Wilamowice (Śląskie) woda już wylewa. Przedostaje się przez wyrwę w wale w Jawiszowicach (Małopolskie). Trzy domy są już przygotowywane do ewakuacji. Rzecznik oświęcimskiej (Małopolskie) straży pożarnej Marek Czardyban powiedział, że strażacy i żołnierze dwoją się i troją, by zasypać wyrwę. Trwa także walka o przepompownię. Jeśli zostanie przegrana, Kaniówek Dankowski ponownie stanie pod wodą. Woda wylewa w Czechowicach-Dziedzicach i Kaniowie. W zagrożonych powodzią rejonach strażacy zabezpieczają domy workami z piaskiem. Sporo jest już lokalnych podtopień. Na Śląsku Cieszyńskim w gminie Zebrzydowice groźna jest sytuacja na Piotrówce. We wtorek wieczorem jej głębokość wynosiła 1,3 m. Później nastąpił szybki przybór. O 7 rano w środę Piotrówka mierzyła już 3,07 m. Wójt gminy Andrzej Kondziołka informował, że strażacy rozdają już mieszkańcom worki na piasek. Na Żywiecczyźnie jest stosunkowo najspokojniej. Mieszkańcom we znaki dają się najbardziej niedrożne przepusty. Główna rzeka rejony - Soła, o 10 cm przekroczyła w Żywcu stan alarmowy. Mierzy obecnie 350 cm. Do stanów alarmowych zbliżają się główne rzeki powiatu cieszyńskiego: Wisła i Olza. Według pomiarów z godziny 8, Wiśle w Skoczowie brakuje zaledwie 8 cm do poziomu alarmowego, który wynosi 260 cm. Olza ma 203 cm, przy alarmie ustalonym na 230 cm. Według danych ze stacji meteorologicznej w Ustroniu, w tym rejonie w ciągu ostatnich 24 godzin spadły 24 litry deszczu na 1 metr kwadratowy. W powiecie wadowickim (Małopolskie) wody z lokalnych potoczków podtapiają domy na prawym brzegu Skawy w Wadowicach, a także w Kleczy. Wylewa Wieprzówka w Wieprzu. Alarm powodziowy ogłosił w środę starosta powiatu Sucha Beskidzka (Małopolskie). Wiceszef powiatowej straży pożarnej Piotr Harańczyk poinformował, że wszystkie rzeki w rejonie utrzymują się w korytach, ale Stryszawka przekroczyła już stan alarmowy. Małopolska: Osuwiska bardziej groźne od powodzi Podnosi się woda w małopolskich rzekach. Stan alarmowy został przekroczony w 13 miejscach, a stany ostrzegawcze w 27 - poinformowała w środę rzeczniczka wojewody małopolskiego Joanna Sieradzka. Alarmy powodziowe obowiązują w siedmiu gminach i dwóch powiatach, a pogotowie przeciwpowodziowe w Krakowie, Nowym Sączu, trzech powiatach i 11 gminach. W miejscowości Kłodne w gminie Limanowa, gdzie uaktywniło się osuwisko, ewakuowano mieszkańców 30 domów, w sumie ok. 150 osób. - Pięć domów zostało całkowicie zniszczonych, a 15 jest uszkodzonych. Zerwane są linie energetyczne, uszkodzone wodociągi i gazociąg - poinformował rzecznik małopolskiej straży pożarnej Andrzej Siekanka. Teren przeszukuje 15 strażaków z Małopolskiej Grupy Poszukiwawczo Ratowniczej z czteroma psami. Od wtorku alarmy powodziowy ogłoszono w siedmiu miejscach: w gminach Ciężkowice, Łapanów, Bobowa, Grybów, Dąbrowa Tarnowska oraz w powiatach bocheńskim i brzeskim. Pogotowie przeciwpowodziowe znów ogłoszono w Nowym Sączu, powiatach gorlickim i limanowskim oraz gminach: Zakopane, Bukowina Tatrzańska i Stary Sącz. Drogi krajowe w Małopolsce są przejezdne. Nieprzejezdne są odcinki siedmiu dróg wojewódzkich: nr 967 w miejscowości Winiary, 969 odcinek Łącko - Zabież, 973 w Borusowej - tam nieczynny jest prom. Nieprzejezdne są także drogi: 975 w Kurowie i na odcinku Dąbrowa - Sienna, 981 w miejscowościach Biała Niżna i Kąclowa, 982 Szczucin - Słupiec, gdzie uszkodzony jest most na rzece Breń. Na drodze 971 z Łomnicy Zdrój do Wierchomli ruch odbywa się wahadłowo. Jak podała policja, w samym Krakowie nieprzejezdne są ul. Bieżanowska, Popiełuszki i Korepty, kierowcy muszą się też liczyć z utrudnieniami na ul. Półłanki i Botewa. Strażacy wypompowują wodę. Bez prądu jest obecnie w Małopolsce ok. 3,5 tys. odbiorców. Ok. 1,7 tys. gospodarstw w Myślenicach i ok. 1,8 tys. w powiecie bocheńskim. Minionej nocy przy usuwaniu skutków powodzi pracowało ok. 460 strażaków PSP i OSP, 184 policjantów oraz 165 żołnierzy. Ślaskie: Wojewoda ogłosił alarm powodziowy Wojewoda śląski ogłosił w środę alarm powodziowy dla powiatów: bielskiego, bieruńsko-lędzińskiego, cieszyńskiego, gliwickiego, pszczyńskiego oraz żywieckiego, a także dla Bielska-Białej, Gliwic i Zabrza. To tereny i miasta najbardziej dotknięte powodzią w ubiegłych tygodniach. Wszędzie tam w ostatnich dniach alarm powodziowy już odwołano, w niektórych miejscach utrzymano tylko pogotowie przeciwpowodziowe. Jak napisano w rozesłanym mediom komunikacie, wojewoda śląski Zygmunt Łukaszczyk, w środę ponownie ogłosił w tych miejscach alarm powodziowy, "mając na uwadze występujące silne opady deszczu oraz występujące przekroczenia stanów ostrzegawczych i alarmowych na posterunkach wodowskazowych". Według wcześniejszych informacji służb kryzysowych, mimo iż w regionie od kilku dni pada deszcz, dotąd nie było zagrożenia powodziowego. Wody nie udało się jednak nadal wypompować z wielu zalanych miejsc. Intensywne deszcze poskutkowały natomiast we wtorek i w środę nowymi podtopieniami dróg lokalnych m.in. w rejonie Skoczowa. Stare podtopienia utrzymują się m.in. na drodze nr 921 w Przyszowicach, gdzie zamknięty jest odcinek od skrzyżowania z drogą do zabrzańskiej dzielnicy Makoszowy oraz na drodze nr 933 w Pawłowicach, przy wyjeździe w kierunku Jastrzębia Zdroju - tam istnieje możliwość przejazdu drogami lokalnymi. Według porannych informacji komendy wojewódzkiej straży pożarnej, w Bijasowicach w gminie Bieruń zalewisko obejmuje nadal ok. 170 hektarów. Mieszkańcy powiatu bieruńsko-lędzińskiego, których domy są nadal podtopione lub zalane, są zaopatrywani w żywność, wodę pitną oraz środki dezynfekcyjne. Obecnie na tym terenie skoncentrowane są środki do walki ze skutkami powodzi. Na wałach Wisły pracują m.in. dwa wysokowydajne zestawy pompowe z Republiki Czeskiej - z Hluczyna i Ołumuńca, a także zestaw pompowy z Zabrza. Trzeci zestaw z czeskich Litomierzyc pracuje ok. 100 m od wału. W położonej obok Bierunia gminie Chełm Śląski wodę z rozlewisk usuwa pięć pomp z kopalni "Piast". W miejscowości Chełm Mały rano zalanych jest nadal ok. 8 hektarów. Największe rozlewisko w Katowicach - w rejonie ul. Szadoka - miało zostać usunięte w środę. Na granicy powiatów gliwickiego i zabrzańskiego strażacy nadal bronią wałów na płynącej tamtędy Kłodnicy. Do wypompowywania wody z terenu zalanego w pobliżu wałów przeciwpowodziowych - w miejscowości Przyszowice i zabrzańskiej dzielnicy Makoszowy - zaangażowane są zestawy pompowe z Rybnika i Częstochowy. W miastach centralnej części regionu trwa m.in. wypompowywanie rozlewisk w rejonie zalanej tranzytowej ulicy Celnej w Bytomiu. W tych okolicach w co najmniej dwóch miejscach wciąż podtopione są tereny trwającej budowy autostrady A1 - w Bytomiu w rejonie Dąbrowy Miejskiej, a także w Gliwicach - w rejonie Sośnicy. W środę około południa ma zostać otwarta dla samochodów osobowych jedyna zamknięta dotąd droga krajowa w woj. śląskim - nr 81 w Wiślicy obok Skoczowa - tam Wisła podmyła konstrukcję trasy. Ruch samochodów osobowych ma się tam odbywać dwukierunkowo jednym pasem, na którym będzie obowiązywało ograniczenie prędkości. Na Podkarpaciu wciąż pada - ogłoszono alarmy Po nocnych opadach deszczu wzrasta poziom wody w rzekach na Podkarpaciu. Z powodu wylania lokalnych rzek nieprzejezdnych jest kilka odcinków dróg. W kilku powiatach regionu obowiązują alarmy powodziowe. W środę w regionie alarmy powodziowe obowiązują w powiatach: jasielskim, sanockim dla gmin: Sanok, Zagórz, Zarszyn, miasto Sanok; ropczycko-sędziszowskim dla miasta i gminy Sędziszów Małopolski, Ropczyce i gminy Iwierzyce; strzyżowskim dla gmin: Czudec, Frysztak, Niebylec, Strzyżów, Wiśniowa; dębickim dla gminy Brzostek. Pogotowia przeciwpowodziowe ogłoszone są m. in. w Krośnie i Rzeszowie. Jak powiedział dyżurny Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego w Rzeszowie, podtopionych zostało kilka budynków, do tej pory nie było ewakuacji. - Najtrudniejsza sytuacja jest w zlewni Wisłoka i Wisłoki, gdzie padający deszcz "dorzucił" wody do i tak wysokiego stan - dodał. Jak podaje podkarpacka policja, z powodu burz, jakie przeszły nad regionem, nieprzejezdnych jest kilka dróg, m.in. droga powiatowa Bzianka - Wola Zgłobieńska; z kolei w powiecie łańcuckim: droga wojewódzka 881 Sonina - Kańczuga, droga powiatowa Markowa - Gać oraz droga powiatowa Albigowa - Kraczkowa. Synoptycy prognozują dalsze opady. Alarmy także na Dolnym Śląsku - budują nowy wał Alarmy powodziowe obowiązują w powiatach dolnośląskich położonych wzdłuż Odry, natomiast w pozostałej części województwa, głównie górzystej, m.in. w Kotlinie Kłodzkiej i Jeleniogórskiej, wojewoda ogłosił w środę pogotowia przeciwpowodziowe. Alarmy powodziowe obowiązują w 10 powiatach: oławskim, wrocławskim, trzebnickim, wołowskim, średzkim, legnickim, lubińskim, górowskim i głogowskim oraz we Wrocławiu. Natomiast pogotowia przeciwpowodziowe wojewoda dolnośląski Rafał Jurkowlaniec wprowadził w środę w 19 powiatach: kłodzkim, ząbkowickim, strzelińskim, dzierżoniowskim, wałbrzyskim, kamiennogórskim, jeleniogórskim, lwóweckim, lubańskim, zgorzeleckim, bolesławieckim, złotoryjskim, jaworskim, świdnickim, polkowickim, oleśnickim i milickim. Ponadto pogotowie obowiązuje w mieście Jelenia Góra i Legnica. Jak poinformował w środę Jerzy Słupecki z Centrum Zarządzania Kryzysowego Dolnośląskiego Urzędu Wojewódzkiego w niektórych miejscach wody w rzekach przybywa jak na Odrze w Oławie ale są miejsca, gdzie wody jednak ubywa. - To są niewielkie przybory, bo 1,2 cm, ale tam, gdzie rzeka opada, to też bardzo powoli - mówił Słupecki. Trwa również naprawa wału w polderze Lipki-Oława, który został poważnie uszkodzony podczas przechodzenia fali kulminacyjnej przez Dolny Śląsk w ubiegłym tygodniu. Wał ma być naprawiony w ciągu najbliższych trzech dni. Obecnie nie ma zagrożenia powodziowego na rzekach górskich. Nigdzie woda nie przekracza stanów alarmowych, ale intensywne opady deszczu mogą zmienić sytuację diametralnie i w tych rejonach województwa. Tymczasem na jednym z wrocławskich osiedli - Kozanów - od środy trwa ponowne ustawianie wału przeciwpowodziowego. Powstanie on na linii starego wału, jednak jego konstrukcja ma być mocniejsza i chronić wszystkie budynki na tym osiedlu. Będą ponowne fale wezbraniowe na Wiśle i Odrze Na Wiśle i na Odrze ponownie utworzą się fale wezbraniowe, których kulminacje będą układać się powyżej stanów alarmowych - poinformował w środę na konferencji prasowej dyrektor Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej Mieczysław S. Ostojski. Zdaniem synoptyków, najtrudniejszy będzie czwartek. IMiGW prognozuje jednak, że kulminacje tych fal będą o około jeden metr niższe od fali wezbraniowej z maja bieżącego roku. - Sytuacja może być niebezpieczna jedynie w tych miejscach, gdzie wcześniej doszło do przerwania wałów - powiedział Ostojski. Poinformował, że ponowne fale wezbraniowe będą wynikiem zwiększonych opadów deszczu w nocy z czwartku na piątek. Dodał, że dokładne informacje o możliwych podtopieniach posiadają wojewódzkie sztaby kryzysowe. Zdaniem synoptyków, czwartek będzie najtrudniejszy. Największe opady deszczu będą w nocy z czwartku na piątek - poinformowano podczas konferencji prasowej IMGW. Najintensywniej padać będzie na południu Polski. Na Podkarpaciu i w Małopolsce padać będzie intensywnie. Na pozostałym obszarze pojawią się przelotne opady deszczu, a w dzielnicach centralnych i wschodnich burze, miejscami z gradem. Pogoda znacznie pogorszy się w nocy z czwartek na piątek. Na południu Polski może spaść nawet do 50 milimetrów deszczu, a nad Bieszczadami nawet do 70 milimetrów.