Trzaskowski odniósł się w ten sposób do słów szefa KPRM Michała Dworczyka, który we wtorek w radiowej Trójce wspomniał o pomyśle zwiększenia kontroli rządu nad subwencją oświatową, a co za tym idzie - większego wpływu rządu na sposób, "jak te pieniądze są wypłacane nauczycielom", co może stanowić alternatywę dla podwyżek dla nauczycieli i pracowników oświaty. Zdaniem Dworczyka, system wynagradzania nauczycieli jest dzisiaj bardzo skomplikowany i warto zastanowić się nad jego zmianą. "Po to, żeby był prostszy" - dodał. Tym samym część wydatków finansowanych przez samorządy - przeznaczonych na wynagrodzenia nauczycieli - miałoby podlegać kontroli Ministerstwa Edukacji Narodowej. Trzaskowski: Nieprawdopodobna bezczelność pana ministra "To nieprawdopodobna bezczelność pana ministra. Rząd robi wszystko, żeby starać się utrudnić życie - mówiąc delikatnie - samorządom albo nawet wykończyć samorządy" - powiedział Trzaskowski. Jego zdaniem, tzw. piątka Kaczyńskiego i zwolnienie z PIT młodych ludzi w przypadku Warszawy będzie skutkować "zabraniem dochodów" stolicy na poziomie 850 mln zł rocznie, co "uniemożliwi wykonywanie dużej części funkcji miasta i konieczność niesamowitych cięć". "PiS jak zwykle rozdaje rękami samorządów, kosztem samorządów" - dodał. "Wyliczyliśmy to. Pójdziemy do sądu" Trzaskowski odniósł się również do kwestii finansowania edukacji w stolicy. Jak podkreślił, rząd przeznacza na ten cel w samej Warszawie 1,9 mld zł, przy 4,5 mld zł, które płaci ratusz. "Jeżeli rząd gotów jest nam dopłacić, tak, żeby było to 4,5 mld zł, to wtedy będę rozmawiał ewentualnie o większym wpływie na subwencję" - zaznaczył. Prezydent podkreślił również, że "sama likwidacja gimnazjów to 50 mln zł w przypadku Warszawy, natomiast rząd przeznaczył na ten cel 3 mln zł (...)". "Myśmy to wyliczyli. Pójdziemy do sądu o to" - dodał. Trzaskowski przypomniał, że ratusz dopłaca ponad 50 proc. do edukacji, jak również finansuje specjalne dodatki dla dyrektorów szkół i wychowawców. Zaznaczył także, że obiecane przez niego dodatki zostaną wypłacone już w kwietniu, z wyrównaniem od stycznia. Trzaskowski wziął we wtorek udział w posiedzeniu sztabu kryzysowego, powołanego przez władze miasta w związku z zapowiadanym na 8 kwietnia ogólnopolskim strajkiem nauczycieli. We wtorek w piśmie do wicepremier Szydło ZNP i FZZ podtrzymały swoje żądania zgłoszone w ramach sporów zbiorowych. Domagają się wzrostu wynagrodzeń zasadniczych nauczycieli, wychowawców, innych pracowników pedagogicznych oraz pracowników administracji i obsługi o 1000 zł z wyrównaniem od 1 stycznia 2019 r. Jakub Stasiak