Wczoraj minister spraw zagranicznych Grzegorz Schetyna skrytykował wypowiedź prezydenta Dudy na temat poszerzenia formatu rozmów w sprawie Ukrainy. Europoseł PiS Zbigniew Kuźmiuk uznał to za "cios w plecy" i podkreślił, że rząd powinien wspierać politykę zagraniczną prezydenta. Wiceminister Trzaskowski poinformował dziennikarzy w Sejmie, że minister Schetyna przekazał wcześniej prezydentowi stanowisko rządu w sprawie formatu normandzkiego. Dodał, że zgodnie z konstytucją to rząd prowadzi politykę zagraniczną i dobrze, żeby nie było w tej sprawie dwugłosu. Według wiceministra Trzaskowskiego posłowie z PiS-u zaczynają szukać pretekstu do zwady "mówiąc o tym, że szykujemy kolejny Smoleńsk, że to prezydent prowadzi politykę zagraniczną a nie my". Rafał Trzaskowski powiedział, że powoduje to niepotrzebne zamieszanie i do tego "robi Polakom wodę z mózgu". Rafał Trzaskowski tak tłumaczył reakcję ministra Schetyny na słowa prezydenta Dudy o konieczności poszerzenia formatu normandzkiego: "Wszyscy wspieramy wcielanie w życie postanowień mińskich, a jak wiemy te postanowienia są naruszane, nie chcemy dalszego rozlewu krwi, w związku z tym sytuacja jest wyjątkowo delikatna i stąd jakby też emocjonalne wystąpienie ministra Schetyny". Rafał Trzaskowski wyraził nadzieję, że uda się wyciszyć emocje i prowadzić konsultacje rządu z prezydentem z dala od kamer, tak żeby polska racja stanu nie była narażana na szwank.