Na początku lutego w Warszawie Biedroń zainaugurował działalność swojej partii o nazwie Wiosna. Zapowiedział m.in. powołanie komisji sprawiedliwości i pojednania do rozliczenia tych, którzy łamali konstytucję, odpartyjnienie spółek skarbu państwa, likwidację Rady Mediów Narodowych, przygotowanie ustawy o jawności i zasadach wynagrodzeń w sektorze publicznych oraz wprowadzenie prawa do aborcji na żądanie do 12. tygodnia, likwidację Funduszu Kościelnego, wycofanie religii ze szkół, renegocjację konkordatu, a także zamknięcie kopalni węgla do 2035 r. Według Biedronia, wszystkie przedstawione przez niego propozycje będą kosztowały ok. 35 mld zł. Trzaskowski pytany w portalu Onet.pl o partię Wiosna, powiedział, że "niepokoi, czy martwi" go, że Wiosna zabiera elektorat Platformie i "na to się nastawia". "Bo gdyby było tak, że Wiosna nastawia się przede wszystkim na pozyskiwanie nowego elektoratu, na próbę rozmowy z tymi, którzy do tej pory nie rozmawiali, to cała opozycja, odniosłaby tylko i wyłącznie pozytywne skutki" - ocenił prezydent Warszawy. "Ciekawy fenomen" Na uwagę dziennikarza, że Biedroniowi udało się wnieść świeżość do polskiej polityki, chociaż w polityce nie jest nowy, Trzaskowski przyznał, że jest "to ciekawy fenomen". "(Biedroń) był w kilku partiach politycznych, a umie stworzyć wrażenie świeżości, mimo że w polityce jest 20 lat" - zauważył. "Pytanie, czy ten efekt świeżości, który dzisiaj jest rzeczywiście, chociażby przez świetnie zorganizowana konwencję, będzie trwał przez miesiąc, dwa, czy będzie trwał przez kilka lat" - mówił Trzaskowski. "Życzyłbym mu (Biedroniowi), żeby skupił się na pozyskiwaniu nowego elektoratu i radziłbym mu, żeby nie atakował nas tak mocno jak PiS - być może mu to wynika z badań, ale to nie ma żadnego racjonalnego sensu na dłuższe miesiące, na dłuższą perspektywę czasową" - podkreślił Trzaskowski.