Trybunał Stanu rozpoznał zagadnienie prawne w pełnym składzie - w posiedzeniu uczestniczyło 18 sędziów TS pod przewodnictwem I prezes Sądu Najwyższego Małgorzaty Gersdorf, która z urzędu jest przewodniczącym TS. Sześciu sędziów zgłosiło zdania odrębne do uchwały. Pytanie zadał w marcu 2017 r. pięcioosobowy skład TS zajmujący się kwestią ewentualnego umorzenia sprawy Wąsacza. Sprawa ta dotyczyła nieprawidłowości z końca lat 90. przy prywatyzacji m.in. PZU i TP SA. Pytanie dotyczyło zaś zasad przerwania biegu przedawnienia sprawy przed tym Trybunałem. O umorzenie sprawy z powodu przedawnienia wniosła w lutym 2017 r. obrona Wąsacza; jej zdaniem przedawnienie nastąpiło w 2012 r. Zgodnie z ustawą o TS, ściganie przed tym Trybunałem jest dopuszczalne w okresie 10 lat od popełnienia czynu, chyba że czyn stanowi przestępstwo, dla którego przewidziany jest dłuższy okres przedawnienia. Ustawa stanowi też, że złożenie wstępnego wniosku do Marszałka Sejmu o pociągnięcie danej osoby do odpowiedzialności konstytucyjnej "przerywa bieg przedawnienia". Właśnie interpretacji zwrotu o tej przerwie dotyczyło pytanie. Chodziło o to, czy po 2002 r. - gdy został złożony do Marszałka Sejmu wstępny wniosek ws. odpowiedzialności konstytucyjnej Wąsacza - bieg przedawnienia "ruszył" na nowo, a więc doszło do przedawnienia w 2012 r., czy też po 2002 r. "przedawnienie nie biegło ponownie", czyli sprawa Wąsacza powinna toczyć się przed TS. "W postępowaniu prowadzonym na podstawie ustawy o TS, po przerwaniu biegu przedawnienia, przedawnienie biegnie na nowo" - głosi środowa uchwała TS. Jak powiedziała w uzasadnieniu tej uchwały Gersdorf "zasadnicze dla TS było to, że jest konstytucja, na podstawie której orzeka także TS, i z konstytucji wynika prawo do sądu, także jako prawo do szybkiego rozpatrzenia sprawy". Obrońca Wąsacza mec. Michał Królikowski powiedział dziennikarzom po ogłoszeniu uchwały, że "powinna ona prowadzić do zakończenia rozpoznawania sprawy (Wąsacza) umorzeniem postępowania ze względu na przedawnienie". "Od kilku lat Emil Wąsacz nie powinien w ogóle być stroną takiego postępowania" - dodał. Jak wyjaśnił obecnie musi się ponownie zebrać skład pięciu sędziów TS i zdecydować o umorzeniu, co ostatecznie zakończy wątek odpowiedzialności konstytucyjnej jego klienta.