Trybunał Konstytucyjny rozważał dziś problem, czy żołnierz, który ożenił się po rozpoczęciu służby wojskowej, jest jedynym żywicielem rodziny i czy powinien dostawać rekompensatę od wojska. Wedle przepisów obecnie działającej ustawy nie powinien. Pieniądze dostają tylko ci, którzy ożenili się przed wojskiem. Ten przepis jest niekonstytucyjny - tak uważali sędziowie Naczelnego Sądu Administracyjnego i skierowali sprawę do Trybunału Konstytucyjnego. Także zdaniem posłanki Teresy Liszcz, która reprezentowała Sejm, ustawa jest niedoróbką prawną. - Nie można bowiem inaczej traktować jedynych żywicieli rodzin, którzy zawarli związek małżeński przed wojskiem i po wstąpieniu do wojska. Posłowie popełnili niezręczność, bo przeoczyli ten przepis - mówiła posłanka Liszcz. O ile Sejm popełnił błąd w niewiedzy, to urzędnicy z Ministerstwa Obrony Narodowej, którzy pisali tę ustawę, nie mogli nic o tym nie wiedzieć - twierdzi Teresa Liszcz z AWS. - To było w ministerstwie zrobione z pełną premedytacją i pewnie chodziło o oszczędności finansowe a bardziej jeszcze o to, że w czasie służby ma być celibat - twierdzi posłanka. W grę wchodzi ponad 700 złotych miesięcznie dla rodziny żołnierza. Sieć RMF FM dowiedziała się w Sztabie Generalnym WP, że problem dotyczy zaledwie kilkuset poborowych.