Jego podwładny major Veseljin Szljivanczanin dostał wyrok 5 lat więzienia. Trzeci z oskarżonych, kapitan Miroslav Radić został uniewinniony. Prokurator domagał się dla wszystkich trzech podsądnych kary dożywotniego więzienia. Leżący w Chorwacji Vukovar został zdobyty przez armię jugosłowiańską (JAL) i serbskie oddziały paramilitarne po trzymiesięcznym oblężeniu, w listopadzie 1991 roku. W miejscowym szpitalu schroniło się kilkuset chorwackich i innych nieserbskich uchodźców, w przekonaniu, że zostaną ewakuowani pod nadzorem sił międzynarodowych, co uzgodniono w czasie negocjacji armii jugosłowiańskiej z władzami chorwackimi. 20 listopada 1991 roku wywleczono z niego ok. 300 mężczyzn i wywieziono na farmę trzody chlewnej w Ovczarze, gdzie ich torturowano, a następnie wymordowano. Zginęło ok. 200 osób, ok. 50 osób uznano za zaginione. Sąd uznał, że 60-letni obecnie Mrksić jest winien śmierci i znęcania się nad ofiarami. Przyznał, że pułkownik wprawdzie nie wydał rozkazu zabicia ludzi, lecz wycofując swe oddziały z farmy, pozostawił więźniów na pastwę sił paramilitarnych i serbskiej samoobrony, które dokonały masakry. 54-letni Szljivanczanin został skazany, choć był tylko obserwatorem. Sąd podkreślił w uzasadnieniu, że major zdawał sobie sprawę z powagi zbrodni, ale nie zrobił nic, by jej zapobiec. Zdaniem sądu 45-letni Radić nie uczestniczył w wywlekaniu cywilów ze szpitala i nie było go na miejscu masakry. Szljivanczanina aresztowano w nocy z 12 na 13 czerwca 2003 roku we własnym domu w centrum Belgradu po gwałtownych starciach policji z kilkusetosobowym tłumem jego obrońców. Policja musiała użyć gazu łzawiącego i granatów dymnych, by rozproszyć atakujący ją tłum, który demolował i podpalał samochody na ulicy. Pozostali dwaj oficerowie z tzw. trójki vukovarskiej, Mrksić i Radić, sami oddali się w ręce ONZ-owskiego trybunału.