W czasie żałoby flagi państwowe na gmachach publicznych zostają opuszczone do połowy masztu; odwoływane są imprezy masowe, rozrywkowe, koncerty i imprezy sportowe. Wśród 15 zidentyfikowanych ofiar sobotniej katastrofy jest obywatelka Rosji. Rosjanka jest drugą śmiertelną ofiarą katastrofy spoza Polski. Wcześniej, w niedzielę, okazało się, że w wypadku zginęła również obywatelka Stanów Zjednoczonych. Obcokrajowcy znaleźli się także w grupie rannych w wypadku. Są to obywatele Ukrainy, Mołdawii i Czech. 49 osób w szpitalach Jak podał dyżurny Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego w Katowicach w szpitalach wciąż pozostaje 49 rannych. Najwięcej z nich jest w szpitalu św. Barbary w Sosnowcu (7), w szpitalu w Myszkowie (6) i w placówkach medycznych w Zawierciu i Włoszczowie (w każdej z nich po 5). Po 4 poszkodowanych leży w szpitalach w Jędrzejowie i Krakowie. Także 4 poszkodowanych jest w szpitalu Najświętszej Maryi Panny w Częstochowie, a w szpitalu przy ul. Mirowskiej w tym samym mieście - 3. Także 3 rannych jest pod opieką lekarzy z piekarskiej "urazówki", w szpitalu w Dąbrowie Górniczej są 2 ranne osoby. Po 1 pacjencie mają szpitale w Katowicach, Czerwonej Górze, dwa szpitale w Kielcach praz szpitale w Miechowie i Busku-Zdroju. W najpoważniejszym stanie jest trzech pacjentów leżących w Zawierciu - stan dwóch z nich określa się jako stabilny, w przypadku jednego zagrożone jest życie. W bardzo poważnym stanie jest też osoba przewieziona do szpitala w Czerwonej Górze. W WCZK działają infolinie dla rodzin poszkodowanych, ich numery to 32 207 72 01 i 32 207 72 02. Poprzez infolinię PZU w Warszawie (22 322 18 08) można zgłaszać szkody związane z katastrofą. Infolinię uruchomiła też Komenda Wojewódzka Policji w Katowicach - można dzwonić pod nr 800 16 30 90. Trwa przeszukiwanie miejsca katastrofy St. kpt. Radosław Lendor z zawierciańskiej straży pożarnej powiedział, że akcja w miejscu katastrofy jeszcze się nie zakończyła. - Nadal trwają przeszukiwania, akcja jest jedynie ograniczona o siły i środki. Na miejscu są trzy zastępy straży pożarnej głównie z Zawiercia (ok. 15 strażaków - red.) - powiedział Lendor. Jak dodał, obecnie trwa przeszukiwanie miejsc, do których jeszcze do niedawna nie było dostępu. Jak w niedzielę zapowiedział wojewoda śląski Zygmunt Łukaszczyk, akcja poszukiwawcza w miejscu katastrofy potrwa do momentu, w którym służby zyskają pewność, że pod wrakami rozbitych pociągów nikogo już nie ma. Według jego oceny, może to potrwać do południa w poniedziałek. Przyczyny katastrofy bada Państwowa Komisja Badania Wypadków Kolejowych. Z kolei śledztwo pod kątem sprowadzenia "katastrofy w ruchu lądowym w wielkich rozmiarach" prowadzi Prokuratura Okręgowa w Częstochowie. Prokuratura zakłada dwie główne wersje śledcze - błąd ludzki lub awarię techniczną. Do czołowego zderzenia dwóch pociągów, w których jechało ok. 400 pasażerów, doszło w sobotę o godz. 20.57. Na zjeździe z Centralnej Magistrali Kolejowej w kierunku Krakowa zderzyły się pociągi TLK "Brzechwa" z Przemyśla do Warszawy Wschodniej i Interregio "Jan Matejko" relacji Warszawa Wschodnia - Kraków Główny. Pociąg Warszawa-Kraków wjechał na tor, po którym z naprzeciwka poruszał się pociąg Przemyśl-Warszawa.