- powiedział w sobotę minister sprawiedliwości , który przebywa w sobotę w Gliwicach. Minister spotkał się w Gliwicach z katowickim prokuratorem apelacyjnym i szefem Prokuratury Okręgowej w Gliwicach oraz policjantami prowadzącymi czynności śledcze po wtorkowej katastrofie w kopalni, w której zginęło 23 górników. Minister Ziobro zapewniał, że postępowanie prowadzą bardzo fachowi i świetnie przygotowani ludzie i że do wyjaśnienia tej sprawy - by móc ocenić czy i ewentualnie komu stawiać zarzuty - swoje ekspertyzy złoży wielu biegłych. - Śledztwo jest żmudne. Czynności zaplanowano już na długie tygodnie - dodał. Okoliczności tragedii, do której doszło na poziomie 1030 m pod ziemią, badają organy nadzoru górniczego, policja i prokuratura. Śledztwo cały czas prowadzone jest w sprawie - nikomu nie postawiono żadnych zarzutów. Na razie tylko kilka rodzin rozpoznało swoich bliskich. Próbki DNA pobierane są od wszystkich ofiar i ich najbliższych - prokuratorzy chcą mieć całkowitą pewność przy identyfikacji ciał. Materiał genetyczny wysyłany jest do Zakładu Medycyny Sądowej w Bydgoszczy, wyniki będą znane w przyszłym tygodniu. W sprawie przesłuchano już ponad pięćdziesięciu świadków - pracowników kopalni i firm usługowych; co najmniej trzydzieści osób jest jeszcze do przesłuchania. Policjanci zabezpieczyli m.in. kopalnianą dokumentację, która będzie analizowana w toku śledztwa. W piątek w kopalni zebrała się specjalna komisja, badająca przyczyny wypadku. Powołał ją Wyższy Urząd Górniczy. Członkowie komisji muszą przeprowadzić wizję lokalną w miejscu katastrofy. Na razie jednak trudno przewidzieć, kiedy będzie ona mogła odbyć się ze względu na panujące wciąż na dole trudne warunki. Wtorkowy wybuch metanu w kopalni "Halemba" zabił 23 górników. 15 z nich to pracownicy współpracującej z kopalnią firmy usługowej. Ciała ostatnich ofiar ratownicy odnaleźli w czwartek nad ranem po blisko 38 godzinach akcji ratowniczej. Raport specjalny: Tragedia w kopalni