W nocy zakończyła się akcja wydobywania ciał górników - przed godz. 2 wywieziono na powierzchnię zwłoki ostatniego, 23. górnika. Wszystkie przewieziono do Zakładu Medycyny Sądowej w Katowicach. Tam w czwartek przeprowadzono 7 sekcji zwłok. Na piątek zaplanowano 7 lub 8 kolejnych, ostatnie mają być przeprowadzone w sobotę. Jednocześnie rodziny identyfikują swoich bliskich - dwie rozpoznały ich w czwartek. W piątek mają się odbyć kolejne okazania. - Rodziny nie mają żadnych wątpliwości, zdecydowaliśmy jednak, że tożsamość wszystkich ofiar potwierdzimy badaniami genetycznymi - powiedział Szułczyński. Badania przeprowadzi ośrodek w Bydgoszczy; próbki zostaną tam dostarczone prawdopodobnie w niedzielę. Szułczyński zaprzeczył informacjom "Dziennika" o tym, że ktoś miał próbować ukryć przed prowadzącymi śledztwo aparat Draegera - rodzaj czarnej skrzynki, zapisującej informacje o składzie powietrza w kopalni. - Aparat był przy jednym z ciał, został zabezpieczony przez policjantów, od początku jest w naszych rękach - zapewnił. Rzecznik śląskiej policji Andrzej Gąska poinformował, że policjanci zgromadzili już wartościowe rzeczy należące do ofiar. - Po przeprowadzeniu niezbędnych czynności procesowych będą one wydawane rodzinom - powiedział. Policja na zlecenie prokuratury przesłuchuje świadków. - Po dzisiejszych czynnościach powinno być już przesłuchanych ok. 50 osób - ocenił Gąska. W piątek w kopalni zebrała się specjalna komisja, badająca przyczyny wypadku. Powołał ją Wyższy Urząd Górniczy. Członkowie komisji muszą przeprowadzić wizję lokalną w miejscu katastrofy, na razie jednak trudno przewidzieć, kiedy będzie ona mogła odbyć się ze względu na panujące wciąż na dole trudne warunki. W piątek członkowie komisji skupią się na analizie obecnej sytuacji oraz dokumentacji wyrobiska, zaplanują też dalsze działania. Prawdopodobnie konieczne będzie zlecenie szczegółowych ekspertyz. Raport specjalny: Tragedia w kopalni