Najpierw karawan zatrzymał się przed siedzibą Urzędu Wojewódzkiego i Marszałkowskiego. Maciej Płażyński, ostatnio poseł niezrzeszony, prezes Stowarzyszenia Wspólnota Polska, w latach 1990-96 był pierwszym niekomunistycznym wojewodą gdańskim. Hołd zmarłemu oddali m.in. wojewoda Roman Zaborowski oraz marszałek Mieczysław Struk. Wśród żegnających byli też m.in. przewodniczący sejmiku pomorskiego Brunon Synak, poseł PO Marek Biernacki, prezydent Sopotu Jacek Karnowski, wiceminister rolnictwa Kazimierz Plocke. W milczeniu na trumnie złożono kwiaty i wieńce. Płażyńskiego pożegnali też pracownicy obu urzędów, którzy wyszli przed budynek oraz mieszkańcy Gdańska. Na zakończenie kilkuminutowej uroczystości, kiedy karawan zaczął odjeżdżać, zgromadzeni zaczęli klaskać. Później samochód wiozący trumnę wjechał na chwilę na teren Stoczni Gdańskiej, a pod Pomnikiem Poległych Stoczniowców na Placu Solidarności hołd zmarłemu oddało ok. stu pracowników zakładu. Kolejnym przystankiem na trasie karawanu było biuro poselskie Macieja Płażyńskiego przy ul. Szerokiej. Tam zmarłego pożegnało kilku pracowników biura i delegacja "Solidarności" Portu Gdańskiego. Następnie karawan zatrzymał się przed zabytkową Złotą Bramą. Tu przykryta biało-czerwoną flagą trumna wyniesiona została z samochodu. Na zmianę nieśli ją kilkaset metrów przez ulicę Długą działacze opozycji, przyjaciele z założonej przez Płażyńskiego w latach 80. spółdzielni pracy "Świetlik", samorządowcy, rugbiści, kibice Lechii Gdańsk. W ten sposób cześć zmarłemu oddali m.in. b. działacz "S" Jacek Merkel, gdański radny PiS Wiesław Kamiński, wiceprezydent Sopotu Paweł Orłowski. W kondukcie żałobnym, przy dźwiękach orkiestry Straży Granicznej, szło kilkaset osób, w tym wdowa po Macieju Płażyńskim wraz z dziećmi. W tłumie byli m.in. sekretarz Komisji Krajowej NSZZ "Solidarność" Jacek Rybicki, pisarz Stefan Chwin oraz wielu pomorskich samorządowców. Trumnę wniesiono do Bazyliki Mariackiej. W krótkiej modlitwie w intencji tragicznie zmarłego Macieja Płażyńskiego uczestniczyły osoby idące w kondukcie Drogą Królewską. Po uroczystości część z uczestników złożyła kondolencje najbliższej rodzinie zmarłego. W poniedziałek i wtorek czuwanie w bazylice nad trumną będzie trwało do 21.00. Hołd w ten sposób zmarłemu oddadzą m.in. kolejarze, strażacy, samorządowcy, koledzy ze spółdzielni "Świetlik". Uroczystości pogrzebowe odbędą się w środę o godz. 13. We mszy pod przewodnictwem metropolity gdańskiego, abp Sławoja Leszka Głódzia, ma uczestniczyć wielu biskupów. Maciej Płażyński zostanie pochowany w kaplicy Matki Boskiej Ostrobramskiej. Sarkofag stanie na posadzce. Wykonany zostanie z czarnego granitu przez firmę kamieniarską z Przodkowa na Kaszubach. Znajdzie się na nim napis: "Maciej Płażyński 1958-2010 marszałek Sejmu RP". W pobliżu miejsca pochówku Płażyńskiego znajduje się grobowiec Szymona i Judyty Bahrów z 1620 r. To rodzina obecnego ambasadora Polski w Moskwie Jerzego Bahra. Po drodze z Warszawy do Gdańska kondukt żałobny z trumną Macieja Płażyńskiego na krótko zajechał do Pasłęka (warmińsko-mazurskie), gdzie zatrzymał się przed liceum, do którego chodził w latach 1972-1976 oraz na centralnym placu miejscowości. W obu miejscach na kondukt czekały tłumy, za Płażyńskiego odmówiono krótkie modlitwy, złożono kwiaty. Na placu na kondukt żałobny czekała też delegacja z Młynar - rodzinnej miejscowości Płażyńskiego (z tej miejscowości dojeżdżał do liceum). Maciej Płażyński zginął w sobotę 10 kwietnia w katastrofie prezydenckiego samolotu, którym delegacja władz polskich udawała się na rocznicowe uroczystości w Katyniu. Miał 52 lata. Był żonaty, miał trójkę dzieci. W katastrofie samolotu pod Smoleńskiem zginęło 96 osób, wśród nich prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka Maria.