Trumny pary prezydenckiej zostały przeniesione w asyście biskupów. Tutaj zostaną wystawione na widok publiczny ok. godziny 14. Jak poinformował zastępca szefa Kancelarii Prezydenta Jacek Sasin, jeśli będzie taka potrzeba, hołd Marii i Lechowi Kaczyńskim będzie można oddawać przez całą dobę. - Chcemy maksymalnej liczbie osób umożliwić wejście do Pałacu, jeśli będzie taka potrzeba, Pałac może być otwarty całą dobę - powiedział Sasin. - Chcemy jak najmniej ingerować w te spontaniczne wyrazy sympatii, współczucia - zadeklarował. Według Sasina, w Pałacu Prezydenckim będzie możliwość składania kwiatów. Oklaski i kremowe tulipany Trumna z ciałem Marii Kaczyńskiej została przewieziona z lotniska Okęcie do Pałacu Prezydenckiego tą samą trasą, którą w niedzielę jechał kondukt z ciałem prezydenta. Kondukt przemieszczał się ulicami: Żwirki i Wigury, Krzyckiego, Raszyńską, Alejami Jerozolimskimi, przez Rondo Dmowskiego, Marszałkowską, przez Plac Bankowy, ulicami Senatorską, Miodową i wjechał na Krakowskie Przedmieście. Przed Pałacem Prezydenckim najliczniej zgromadzili się Polacy, którzy przyszli pożegnać Pierwszą Damę. Wiele osób rzucało kwiaty, liczne były wśród nich żółte i kremowe tulipany. Jedna z holenderskich odmian tulipana nosi imię Marii Kaczyńskiej, jest to właśnie kremowy kwiat. Ostatnim minutom przejazdu konduktu towarzyszyło bicie dzwonów kościelnych i oklaski. Słychać było też pieśni żałobne oraz "Boże coś Polskę". Wiele osób płakało. Wspominali prezydentową jako osobę ciepłą, prostolinijną. Zapewniali, że zawsze ją będą pamiętać. Rzecznik episkopatu ks. Józef Kloch powiedział, że wraz z trumną Marii Kaczyńskiej do Pałacu Prezydenckiego udali się prymas Polski abp Henryk Muszyński, sekretarz generalny episkopatu bp Stanisław Budzik i biskup pomocniczy archidiecezji warszawskiej Piotr Jarecki. Pod przewodnictwem abp. Henryka Muszyńskiego w kaplicy została odprawiona msza św. za dusze Marii i Lecha Kaczyńskich dla najbliższej rodziny. Rodzinna ceremonia na Okęciu Trumna przykryta biało-czerwoną flagą została wyprowadzona z samolotu, który przyleciał z Moskwy, przez żołnierzy z kompanii honorowej i umieszczona na katafalku na lotnisku wojskowym na Okęciu. Kardynał Józef Glemp - który poprowadził krótką mszę - mówił, że nagła śmierć wyrwała Marię Kaczyńską z naszego grona, napełniła bólem i żałobą jej najbliższych oraz wielu innych ludzi. Przy trumnie modlili się członkowie najbliższej rodziny; pierwsza uklęknęła przy niej córka Marta Kaczyńska. Obecny jest także szwagier prezydentowej - Jarosław Kaczyński. Pierwszą damę żegnają również przedstawiciele Kancelarii Prezydenta m.in. minister Jacek Sasin, wiceszef BBN Witold Waszczykowski, obecni się także m.in. Elżbieta Jakubiak, Paweł Kowal. CIR poinformował, że na lotnisku nie ma przedstawiciela rządu, bo zgodnie z prośbą rodziny miała to być uroczystość rodzinna. Pożegnanie w Moskwie Tuż po godz. 8 czasu lokalnego trumna z ciałem prezydentowej Kaczyńskiej została przewieziona z Biura Ekspertyz Sądowych na lotnisko. Wcześniej w Biurze - jak relacjonowali świadkowie - z Marią Kaczyńską pożegnał się jej brat Konrad Mackiewicz. W dłonie siostry włożył perłowy różaniec. Następnie hołd zmarłej przy otwartej trumnie złożyła dwójka ministrów z Kancelarii Prezydenta Andrzej Duda i Bożena Borys-Szopa. Duda przykrył trumnę biało-czerwoną flagą, brat prezydentowej położył na niej kwiaty, a Borys-Szopa ustawiła zdjęcie uśmiechniętej prezydentowej. Trumna leżała na kamiennym katafalku. Wszystko odbywało się w asyście żołnierzy polskich i rosyjskich. - To jest trudne do powiedzenia. Chcieliśmy witać pana prezydenta w sobotę na lotnisku wracającego z Katynia. Witaliśmy go wczoraj, dzisiaj przyjechaliśmy tutaj po naszą panią prezydentową. To dla nas olbrzymi zaszczyt - mówiła w trakcie uroczystości pożegnalnych Borys-Szopa, określając zmarłą jako wspaniałą Pierwszą Damę, cudowną, ciepłą kobietę. Wyraziła przekonanie, że w Warszawie "na pewno czekają nie tylko bliscy, ale i przyjaciele, współpracownicy i niewątpliwie mieszkańcy stolicy". Duda relacjonował, że brat prezydentowej, żegnał się z siostrą sam, po czym zaprosił jego i Borys-Szopę do pomieszczenia, w którym znajdowała się otwarta trumna. - My również pożegnaliśmy panią prezydentową - podkreślał. Po krótkiej modlitwie ciemnobrązowa trumna została wyniesiona do samochodu, który ruszył w stronę lotniska. Kolumna aut przejeżdżała ulicami Moskwy w asyście milicyjnych samochodów na sygnale. Na lotnisku Domodiedowo pożegnanie Pierwszej Damy odbyło się w asyście polskich i rosyjskich żołnierzy. Potem trumnę uroczyście przeniesiono do specjalnego samolotu wojskowego.