Dodał, że zadzwonił do rzecznika rządu także dlatego, że jako "odpowiedzialny obywatel" stwierdził, że informacja podana w publikacji Cezarego Gmyza jest "tak nieprawdopodobna", że ma taki obowiązek. Wydawca "Rzeczpospolitej" powiedział, że Graś, który w środku nocy odebrał od niego telefon "był w szoku", ale nie próbował wstrzymać publikacji. Hajdarowicz był pytany także o to, jak zareagował na artykuł "Trotyl na wraku tupolewa". Stwierdził, że "czuł się absolutnie oszukany". Dodał, że tekst przeczytał "w łóżku na tablecie". - I nie mogę wstać z łóżka - opowiada. Prezes Presspubliki mówił też jak ocenia dziennikarza, który po publikacji został zwolniony z "Rzeczpospolitej". - W jego mniemaniu powinniśmy uznać babę, która na placu sprzedaje kapustę, za źródło informacji na temat broni atomowej w Iranie - stwierdził Hajdarowicz. I dodał, że Cezary Gmyz nie miał "żadnych wiarygodnych źródeł". Spotkanie Grasia z Hajdarowiczem W czwartek Graś powiedział na konferencji prasowej, że Hajdarowicz na kilka godzin przed publikacją artykułu w "Rz" poinformował go, że taki tekst się ukaże. - W dniu słynnej publikacji w "Rzeczpospolitej", gdzieś o godzinie 1.30 w nocy, więc na kilka godzin przed publikacją, pan Grzegorz Hajdarowicz poinformował mnie, że ukaże się rano wydanie "Rzeczpospolitej", w którym jest artykuł, w którym zawarta jest teza, że na miejscu katastrofy znaleziono, wykryto ślady materiałów wybuchowych, że mieli tego dokonać polscy eksperci, że rzekomo ta teza potwierdzona jest również przez prokuraturę - mówił Graś na konferencji prasowej. 30 października "Rz" napisała, że śledczy na wraku samolotu Tu-154M, który rozbił się w Smoleńsku, znaleźli ślady trotylu i nitrogliceryny. Prokuratura wojskowa zaprzeczyła, że są takie ustalenia. W poniedziałek Rada Nadzorcza Presspubliki zarekomendowała zarządowi spółki zwolnienie autora artykułu Cezarego Gmyza oraz redaktora naczelnego Tomasza Wróblewskiego, jego zastępcy Bartosza Marczuka i szefa działu krajowego Mariusza Staniszewskiego. Pracami redakcji kieruje od tego czasu dotychczasowy wicenaczelny Andrzej Talaga. Zwolnienie Gmyza i pozostałych osób wywołało krytykę m.in. Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich oraz Kongresu Mediów Niezależnych i Stowarzyszenia Wolnego Słowa. FORUM: Ślady trotylu na wraku