"Człowiek jest drogą Kościoła" - napisał Jan Paweł II w swojej pierwszej programowej encyklice "Redemptor Hominis" (łac. Odkupiciel człowieka) z 1979 r. Zdanie to powtórzył później m.in. w encyklice "Centesimus Annus" z 1991 r. Zdaniem dyrektora Instytutu Jana Pawła II KUL ks. prof. Alfreda Wierzbickiego papież w sposób głęboki odpowiada na pytanie: po co człowiekowi Kościół? - "Kościół jest po to, aby Chrystus i człowiek się spotkali i aby człowiek rozpoznał prawdę o sobie". W encyklice papież tłumaczy, że chodzi "o człowieka w całej jego prawdzie, w pełnym jego wymiarze" i że nie dotyczy to abstrakcyjnego pojęcia, ale człowieka "rzeczywistego" i "konkretnego". Koncentracja uwagi Kościoła na człowieku wynika z tego, że człowiek został odkupiony przez Chrystusa i nie może sam siebie do końca zrozumieć bez Chrystusa. Jan Paweł II nawiązał do tego przesłania już podczas mszy św. inaugurującej jego pontyfikat w 1978 r., kiedy mówił: "Nie lękajcie się! Otwórzcie drzwi Chrystusowi!". Do przezwyciężania lęku nakłaniał wielokrotnie, m.in. w przesłaniu do młodzieży w Lednicy w czerwcu 2001 r. pisał: "Nie bój się! Wypłyń na głębię! - jest przy tobie Chrystus". Nazywał młodych "nadzieją świata i Kościoła" Młodzieży Jan Paweł II poświęcał szczególną uwagę. Nazywał młodych "nadzieją świata i Kościoła", zwracał się do nich "młodzi przyjaciele" - traktował jako grupę, której potrzebna jest szczególna forma duszpasterskiej opieki. Apelował do młodych, aby na swoich drogach życia starali się "bardziej być" niż "więcej mieć". Wzywał do podejmowania trudu i współodpowiedzialności za własny rozwój. W 1983 r. na Jasnej Górze mówił: "Musicie od siebie wymagać, nawet gdyby inni od was nie wymagali". Cztery lata później na Westerplatte powtórzył te słowa, dodając: "Wbrew wszystkim mirażom ułatwionego życia musicie od siebie wymagać. To znaczy właśnie "więcej być". "Każdy z was, młodzi przyjaciele, znajduje też w życiu jakieś swoje +Westerplatte+. Jakiś wymiar zadań, które musi podjąć i wypełnić. Jakąś słuszną sprawę, o którą nie można nie walczyć. Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można się uchylić. Nie można "zdezerterować" - mówił papież do młodych na Westerplatte. "Dla Jana Pawła II człowiek był ważny na każdym etapie" Dla Jana Pawła II człowiek był ważny na każdym etapie i w każdym wymiarze swego życia. W liście do dzieci prosił je m.in. o modlitwę, bo "modlitwa dziecka ma ogromną siłę". Specjalny list skierował do ludzi w podeszłym wieku; "sam posunięty w latach odczuwam potrzebę nawiązania dialogu z wami" - pisał. Podkreślał, że starość to "czas szczególnie nacechowany mądrością, którą zwykle przynoszą z sobą lata doświadczeń", bo "czas jest znakomitym nauczycielem". Upominał się o szacunek dla ludzi starych, o należną im opiekę w chorobie i cierpieniu, o "nieodzowną solidarność między różnymi pokoleniami". W liście do kobiet w 1995 r. pisał, że "jest jeszcze wiele do zrobienia, aby kobieta i matka nie była dyskryminowana", a "polityka przyszłości będzie wymagała, aby kobieta coraz bardziej uczestniczyła w rozwiązywaniu głównych problemów". W liście apostolskim "Mulieris Dignitatem" (1988 r.) wprowadził pojęcie "geniuszu kobiety", który przejawia się w ciągu dziejów pośród wszystkich ludów i narodów. Wiele miejsca w swoim nauczaniu poświęcił ludzkiej pracy (m.in. w encyklikach "Laborem exercens", "Centesimus annus"), którą pojmował jako dobro służące przede wszystkim samemu człowiekowi, a nie tylko pomnażaniu dóbr, czy postępowi cywilizacyjnemu. Specjalne listy, homilie, przemówienia Specjalne listy, homilie, przemówienia kierował do różnych grup zawodowych. W liście do artystów życzył im, aby ich sztuka przyczyniała się do upowszechniania prawdziwego piękna, a to piękno, które będą przekazywać przyszłym pokoleniom, "miało moc wzbudzania zachwytu". W słowach kierowanych do przedstawicieli świata nauki przypominał m.in., że uniwersytet ma służyć prawdzie i że nie ma powodu do rywalizacji między rozumem a wiarą, bo "rzeczywistości te wzajemnie się przenikają". W przemówieniach do parlamentarzystów podkreślał, że w dziedzinie polityki wymagana jest szczególna troska o dobro wspólne, a sprawowanie władzy powinno być ofiarną służbą człowiekowi i społeczeństwu. "Człowiek nigdy nie zazna szczęścia kosztem drugiego człowieka, niszcząc jego wolność, depcząc jego godność i hołdując egoizmowi" - mówił papież wzywając do solidarności między ludźmi. Przypominał o tym szczególnie w homilii podczas mszy św. dla świata pracy w 1987 r., w Gdańsku - w miejscu, gdzie powstała "Solidarność". Odwołując się do wezwania św. Pawła "Jeden drugiego brzemiona noście", tłumaczył wtedy, że jest ono inspiracją dla międzyludzkiej i społecznej solidarności. "Solidarność - to znaczy: jeden i drugi, a skoro brzemię, to brzemię niesione razem, we wspólnocie. A więc nigdy: jeden przeciw drugiemu. Jedni przeciw drugim. I nigdy +brzemię+ dźwigane przez człowieka samotnie. Bez pomocy drugich. Nie może być walka silniejsza od solidarności" - mówił Jan Paweł II. "Sprzeciwiał się aborcji i eutanazji, które uderzają w ludzkie istnienie" Występował jako obrońca ludzkiego życia - sprzeciwiał się aborcji i eutanazji, które uderzają w ludzkie istnienie, kiedy jest "szczególnie słabe i kruche". Upominał się o wsparcie i ochronę najsłabszych, wzywał do kształtowania "wyobraźni miłosierdzia", potrzebnej w obliczu "współczesnych form ubóstwa". "Trzeba spojrzenia miłości, aby dostrzec obok siebie brata, który wraz z utratą pracy, dachu nad głową, możliwości godnego utrzymania rodziny, wykształcenia dzieci doznaje poczucia opuszczenia, zagubienia i beznadziei. Potrzeba +wyobraźni miłosierdzia+, aby przyjść z pomocą dziecku zaniedbanemu duchowo i materialnie; aby nie odwracać się od chłopca czy dziewczyny, którzy zagubili się w świecie różnorakich uzależnień lub przestępstwa; aby nieść radę, pocieszenie, duchowe i moralne wsparcie tym, którzy podejmują wewnętrzną walkę ze złem" - mówił Jan Paweł II na krakowskich Błoniach w 2002 r. W pismach i homiliach Jan Pawła II szczególne miejsce zajmował człowiek cierpiący. W liście apostolskim "Salvici doloris" w 1984 r. pisał, że cierpienie "jest zawsze próbą, czasem nad wyraz ciężką próbą, której poddane zostaje człowieczeństwo". Podczas wizyty w szpitalu w Olsztynie w 1991 r. tłumaczył, że cierpienie nie jest "karą za grzechy", ani nie jest odpowiedzią Boga na zło człowieka. "Można je zrozumieć tylko i wyłącznie w świetle Bożej miłości, która jest ostatecznym sensem wszystkiego, co na tym świecie istnieje" - mówił. "Pisał swoją najważniejszą encyklikę bez słów" Papieskiej refleksji nad cierpieniem towarzyszyło jego własne osobiste doświadczenie bólu, m.in. po zamachu na jego życie w 1981 r., czy choroby - wiele lat zmagał się chorobą Parkinsona, której wyniszczające działanie było widoczne podczas jego wystąpień. Szczególnie wymownym momentem bliskości z cierpiącym papieżem były jego ostatnie dni życia, kiedy modlili się za niego wierni na całym świecie. - Mówiono wtedy, że pisał swoją najważniejszą encyklikę, bez słów - dodał ks. Wierzbicki. Ks. Wierzbicki podkreślił, że Jan Paweł II miał bardzo bogatą biografię i bardzo wiele różnych doświadczeń - był robotnikiem, artystą, poetą, naukowcem, pracował z młodzieżą. - Można by powiedzieć, że odkrywał Kościół w swoim człowieczeństwie, w swoich ludzkich doświadczeniach - dodał. Kościół musi być "wciąż na nowo świadomy sytuacji człowieka" - pisał Jan Paweł II w encyklice "Redemptor Hominis", a w encyklice "Centesimus Annus" powtarzał, że "centrum całego dziedzictwa doktrynalnego Kościoła jest człowiek w swej konkretnej rzeczywistości grzesznika i sprawiedliwego". - W Kościele, można powiedzieć, nie ma nic wiecznego poza Chrystusem i człowiekiem. Prawo się zmienia, liturgia się zmienia, szaty, urzędy się zmieniają, a stałe to jest Chrystus i człowiek, orędzie Ewangelii, że człowiek został odkupiony przez Chrystusa - przypomniał ks. prof. Wierzbicki.