Kuba Kaługa, RMF FM: Dzisiaj pobraliście kolejne próbki wody. W ilu miejscach? Kiedy będą wyniki i jakie będzie ich znaczenie dla całej sytuacji? Tomasz Augustyniak, Sanepid: Po raz kolejny pobraliśmy próbki z całego tak naprawdę pasa nadmorskiego Trójmiasta - od Sobieszewa po miejsce określane plażą Gdynia Śródmieście, mniej więcej na tej wysokości. Podobnie jak w niedzielę. To jest 12 punktów? - Tak, to jest 12 punktów. Tutaj wczoraj debatowaliśmy mocno, czy to są aby na pewno na chwilę obecną reprezentatywne punkty, ale założyliśmy, że - po pierwsze - to są punkty najbardziej uczęszczane w tej chwili przez osoby, które wypoczywają już obecnie nad morzem. Dodatkowo też i te punkty, które po konsultacji z poszczególnymi miastami zostały wskazane jako te, w których rzeczywiście próbuje się uprawiać sporty wodne i próbuje się zamoczyć przysłowiową nogę. W tej kwestii, myślę, że to punkty, na których nam najbardziej zależy. Wyników będziemy się spodziewać w czwartek między 11:00 a 12:00. I od tych wyników będzie zależeć dalszy rozwój sytuacji. Wyniki będą kluczowe, jeżeli chodzi też o podejmowanie dalszych, ewentualnych działań. Działań - jak rozumiem - w zakresie tego, jak często będzie trzeba wodę badać w zatoce jeszcze przed sezonem turystycznym? - Dokładnie. Musimy też w tej kwestii intensywnie się wymieniać informacjami z innymi służbami, ze względu na to, że wątki środowiskowe są dla nas o tyle istotne, że gdyby któraś ze służb przekazała informacje o niedobrych wynikach w danym obszarze, to możemy zakładać, że w dość szybkim horyzoncie czasowym, czy dość szybkim czasie, mielibyśmy również konsekwencje dla jakości wody pod względem kąpieliskowym. W tej kwestii tutaj również współpracujemy bardzo intensywnie obecnie z innymi służbami. Te pierwsze wyniki badań, które przeprowadziliście - te, którymi dysponowaliście w niedzielę - pokazały, że parametry wody są w normie. Co to oznacza w praktyce? - To były pierwsze wyniki badań po zakończeniu zrzutu. To należy podkreślić, bo wcześniej jeszcze mieliśmy wyniki badań po 22 godzinach od rozpoczęcia zrzutu. Wyniki mocno się od siebie różniły? - Nie. Wszystkie te wyniki mieściły się w normach kąpieliskowych, co wcale nie oznacza, że to, z czym mieliśmy do czynienia na skutek tej awarii, pozostaje bez związku czy bez wpływu na jakość wody w zatoce. Tak, jak informowaliśmy, spodziewamy się - w zależności od warunków atmosferycznych i wielu aspektów, bo tu wchodzą w grę też prądy morskie w ramach wewnętrznych wód zatoki - możemy spodziewać się, w związku z zaistniałą sytuacją, pewnej reakcji spóźnionej. Chcemy to wykluczyć, stąd te wzmożone badania. Chcemy po prostu w ramach naszej weryfikacji stanu wody po tym, co się wydarzyło w ubiegłym tygodniu, powiedzieć, że rzeczywiście mamy do czynienia z bezpiecznymi warunkami, jeżeli chodzi o korzystanie z trójmiejskich kąpielisk. Czy możemy przewidzieć, jak spóźniona może być reakcja morza? - Morze reaguje. Jest szereg warunków atmosferycznych, które tutaj też wpływają. Mówiliśmy już niejednokrotnie o niekorzystnym kierunku wiatru. Ten kierunek wiatru się dość istotnie zmienił pod kątem właśnie tej sytuacji i tutaj będziemy tez obserwować ewentualnie, jak to wpływa na wyniki. Dodatkowo jest dość chłodno, co nam sprzyja. Opad deszczu, który jest w prognozach, byłby warunkiem sprzyjającym. - Opad deszczu, ale też i burze z gradem. To też będzie wszystko wpływać - tak, jak to też obserwujemy w samym sezonie kąpieliskowym, chociażby na przykładzie zakwitu sinic. Tego typu warunki pogodowe zawsze pomagają i czasami potrafią w ciągu kilku godzin diametralnie zmienić sytuację. Przestrzegam przed bagatelizowaniem skutków tego ubiegłotygodniowego zajścia, natomiast wszelkie działania, które podejmujemy w tej chwili, mają charakter sprawdzający tak naprawdę. A ten nasz apel, żeby się nie kąpać, ma dalej tylko i wyłącznie charakter prewencyjny. To jest właśnie apel czy - mówiąc formalnie - zakaz kąpieli? - Z formalnego punktu widzenia nie ma możliwości wydania zakazu kąpieli ze względu na to, że nie są jeszcze w żaden sposób zorganizowane kąpieliska. Sezon kąpieliskowy ruszy w połowie czerwca. Wówczas zarówno organizatorzy kąpielisk, jak i służby sanitarne, mają wynikające z tego obowiązki, choćby w kwestii weryfikacji stanu i jakości wody w miejscach wyznaczonych do kąpieli, ale również i w kąpieliskach. Natomiast do tego momentu niestety nie możemy mówić o jakimkolwiek zakazie. Jest to póki co apel, apel prewencyjny. Tak, jak od początku informowaliśmy w związku z tym, że zdarzenie, które było związane z awaryjnym zrzutem ścieków w ubiegłym tygodniu, jest dla nas absolutnie nieszablonowym, niestandardowym wydarzeniem i trudno jest nam odpowiedzieć w prosty sposób na pytanie, jakie skutki wywoła. W związku z tym musimy to weryfikować. Gdyby dzisiaj był 15 czerwca, czyli ruszałby sezon kąpielowy na plażach w Trójmieście, i gdyby pan dostał z powiatowych stacji, które badają regularnie wodę w sezonie takie wyniki badań, jakie dostał pan w niedzielę, zapadłaby decyzja o otwarciu czy zamknięciu kąpielisk? - Gdybym dostał takie wyniki i nie byłoby tego zdarzenia, z którym mieliśmy do czynienia, na pewno byłaby decyzja o otwarciu kąpielisk. W konsekwencji na przykład zaistnienia takiego zdarzenia w sezonie kąpieliskowym, nie potrafię na chwilę obecną powiedzieć - bo musiałoby być to poprzedzone dość wnikliwą analizą ryzyka - jakie byśmy decyzje w takiej sytuacji podjęli. Natomiast wyniki na chwilę obecną, odnosząc się do momentu ich pobrania, pozwalają sądzić, że mamy do czynienia z taką sytuacją, że woda w stu procentach spełnia wymagania. Zakładam też i chciałbym, żeby w dość precyzyjny sposób o tym informować, że woda z kąpielisk pobierana jest metodycznie w sposób określony, tzn. przy brzegu. Nie wiemy, co się dzieje do końca na chwilę obecną w głębi zatoki. I na te pytania chcemy poznać odpowiedź. Proszę nam pozwolić jeszcze przez chwilę weryfikować ten stan rzeczy. Chcemy państwu po prostu powiedzieć, że warunki są absolutnie bezpieczne. Kuba Kaługa