Scheuring-Wielgus powiedziała, że postanowiła nie odchodzić z partii, tylko na miesiąc zawiesić członkostwo w klubie Nowoczesnej. Podkreśliła, że to dla niej bardzo trudna decyzja, bo należy do osób, które zakładały Nowoczesną. Jak mówiła, daje ten miesiąc, jako czas, by zastanowić się nad tożsamością ugrupowania. "Zastanowić się nad tym, czy Nowoczesna jest potrzebna nam, czy Nowoczesna jest potrzebna Polakom" - powiedziała Scheuring-Wielgus. "Zapisywałam się do Nowoczesnej, a nie do średniowiecznej" - powiedziała posłanka. Schmidt dodała, że czuje, iż podczas środowych głosowań "głosami Nowoczesnej zawiedliśmy naszych wyborców i sympatyków". Również ona stwierdziła, że teraz klub Nowoczesnej będzie mógł na nowo zweryfikować swą tożsamość i wartości, którym hołduje. Z kolei Mieszkowski oświadczył, że "tak długo, jak Nowoczesna nie otrzeźwieje" będzie krytykował tę partię i będzie z nią polemizował. Sejm zdecydował, że obywatelski projekt komitetu "Ratujmy Kobiety 2017", zakładający liberalizację obowiązujących przepisów ws. aborcji, nie będzie procedowany. W głosowaniu w tej sprawie nie wzięło udziału 10 posłów Nowoczesnej: Adam Cyrański, Barbara Dolniak, Paweł Kobyliński, Jerzy Meysztowicz, Mirosław Pampuch, Marek Ruciński, Marek Sowa, Elżbieta Stępień, Krzysztof Truskolaski i Kornelia Wróblewska. O swej decyzji ws. zawieszenia członkostwa w klubie Nowoczesnej troje posłów poinformowało na konferencji prasowej.