Jerzy Trela wspomina swego kolegę z Teatru Starego w Krakowie jako osobę niezwykle życzliwą z dużym poczuciem humoru. - Był chodzącą dobrocią i jednocześnie człowiekiem o olbrzymim poczuciu humoru, ciepłym, przyjaznym, życzliwym dla ludzi. Pierwsze kroki, które stawiałem w Teatrze Starym, to między innymi dzięki Jerzemu Nowakowi, który mnie w ten teatr wprowadzał - powiedział Informacyjnej Agencji Radiowej. Trela wspomina zmarłego jako wszechstronnego aktora. - Tyle ile Jerzy Nowak zagrał i jak zagrał życzyłbym każdemu - powiedział. Aktor podkreśla jego niezwykłą wiedzę dotyczącą teatru i literatury. - Był chodzącą encyklopedią - mówi. Do końca był czynny zawodowo. Jeszcze trzy tygodnie temu grał Dyndalskiego w Zemście w Teatrze Stu - powiedział aktor. W czerwcu Jerzy Nowak skończyłby 90 lat. - Mieliśmy plany wspólne, bo mieliśmy grać w czerwcu na jego 90. urodziny właśnie tę Zemstę, która miała być taką niespodzianką dla niego. Krzysztof Jasiński przygotowywał taką niespodziankę. No i zrobił nam żart. A, że miał wielkie poczucie humoru - tylko dlaczego taki żart?. Szkoda, że taki - powiedział ze smutkiem. Jerzy Nowak był aktorem teatralnym, przez wiele lat związanym z Teatrem Starym w Krakowie. Grał też w filmach, zwykle role drugoplanowe. Wystąpił między innymi w "Ziemi obiecanej" Andrzeja Wajdy, "Amatorze" Krzysztofa Kieślowskiego, "Liście Schindlera" Stevena Spielberga czy "Quo Vadis" Jerzego Kawalerowicza. W ostatnich latach mogliśmy oglądać go w "Rysie" Michała Rosy i w amerykańskim filmie biograficznym "Dzieci Ireny Sendlerowej".