Do zdarzenia doszło w niedzielę, po godzinie 10:00. - Na miejsce natychmiast udał się ratownik pełniący dyżur na Czantorii, jednocześnie ze Szczyrku wyjechał zespół ratowników karetką górską i quadem na przyczepie. Zadysponowano także śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego - poinformowała Grupa Beskidzka GOPR. Życia 35-latki nie udało się uratować. Współpraca ze słowacką służbą Z kolei w sobotę 11 marca po popołudniu w rejonie Babiej Góry zabłądziło dwoje turystów. Po nawiązaniu kontaktu z parą ustalono ich pozycję. Byli około 1400 m n.p.m. na wysokości Kościółków po stronie słowackiej. O działaniach powiadomiono Horską Záchranną Službę oraz ratowników Grupy Beskidzkiej GOPR z sekcji operacyjnych Babia Góra i Żywiec. O wsparcie działań poproszono również ratowników, którzy przebywali na seminarium na Hali Miziowej. Część ratowników udała się na Markowe Szczawiny, a część do Slanej Vody - relacjonują beskidzcy ratownicy. Kobieta była w dobrej kondycji termicznej. Natomiast z mężczyzną nie było logicznego kontaktu, doświadczył hipotermii. Wymagał pilnego transportu do szpitala. Ratownicy podjęli decyzję o rozdzieleniu się. Jedna grupa wyprowadziła kobietę na Przełęcz Brona i sprowadziła ją do schroniska na Markowych Szczawinach. Druga, po wcześniejszym zabezpieczeniu termicznym mężczyzny w specjalistycznych noszach, quadem na gąsienicach do Slanej Vody, skąd został przetransportowany do szpitala. W miniony weekend ratownicy beskidzkiej grupy Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego interweniowali osiem razy. 10 osobom poszkodowanym udzieli pomocy, wyruszając w rejon Babiej Góry, Pilska, Czantorii i Malinowskiej Skały.