Prokurator generalny zaznaczył, że decyzja dwojga osób: pani, która została napadnięta - matki młodego mężczyzny, który również padł ofiarą napaści tegoż przestępcy oraz starszego mężczyzny, który nawet nie podjął realnej obrony w stosunku do napastnika. - Wskazałem jako podstawę umorzenia, brak jakichkolwiek podstaw prowadzenia wobec niego postępowania i niewyczerpanie znamion przestępstwa - stwierdził Zbigniew Ziobro. - W tej sytuacji mieliśmy do czynienia z klasycznym przykładem obrony koniecznej. Do zaistnienia obrony koniecznej nie trzeba wykazać, że doszło już do urzeczywistnienia zamachu, ataku na dobro prawne, jakim jest np. zdrowie, życie, ale wystarczy wykazać dla uzasadnienia skutecznej obrony koniecznej, że było bezpośrednie zagrożenie dla tego dobra - powiedział minister sprawiedliwości. Dodał, że w tym przypadku "doszło już do urzeczywistnienia wszystkich zachowań agresywnych ze strony napastnika". Ziobro: Działania prokuratury i policji były nieuzasadnione Zbigniew Ziobro, komentując głośną sprawę rodziny z Poznania zapowiedział, że "szef prokuratury Poznań Grunwald zostanie odwołany". - Dlatego też działania prokuratury i wcześniej policji uważam za nieuzasadnione, błędne, niewłaściwe, piętnujące niepotrzebnie osoby napadnięte, osoby broniące się. Będę też wyciągał z tego inne wnioski, w ramach postępowania służbowego, które zostało zainicjowane oraz w ramach decyzji personalnych związanych z odwołaniem szefa Prokuratury Rejonowej Poznań Grunwald - podkreślił Ziobro. Zaznaczył, że szef jednostki ponosi odpowiedzialność za wszystko, co się w niej dzieje. Domownicy usłyszeli zarzuty Tydzień temu, w środę szef Prokuratury Rejonowej Poznań-Grunwald prok. Radosław Gorczyński przekazał PAP, że w tej sprawie, w sobotę, trzem domownikom w wieku od 18 do 83 lat przedstawiono zarzuty dotyczące udziału w bójce, której skutkiem jest śmierć człowieka. Prokurator opisał, że w miniony czwartek 29-letni Marcin U. włamał się na posesję przy ul. Obozowej. W domu jednorodzinnym były wówczas cztery osoby. Domownicy mieli wdać się w bójkę z napastnikiem, a ranny włamywacz zmarł po przewiezieniu do szpitala. Dodał, że domownicy opisali przebieg zajścia, a śledczy będą weryfikować ich wyjaśnienia. Najprawdopodobniej w tej sprawie zostanie powołany biegły. Prokurator przyznał, że według wstępnych informacji zmarły włamywacz miał być w przeszłości notowany za inne przestępstwa. Wobec podejrzanych domowników zastosowano dozór policyjny, a dwie osoby, które miały posługiwać się niebezpiecznymi narzędziami dodatkowo objęto zakazem opuszczania kraju. Zgodnie z kodeksem karnym grozi im od roku do 10 lat więzienia