Z kontroli wynika, że już w maju pracownik centrum miał sygnały o niewłaściwym stosunku małżeństwa C. do powierzonych im dzieci. 3 lipca w mieszkającej w Pucku rodzinie zastępczej, opiekującej się pięciorgiem powierzonych i dwojgiem własnych dzieci, doszło do śmierci 3-letniego chłopca. 12 września w tej samej rodzinie zmarła jego 5-letnia siostra. Rodzice zastępczy: 32-letnia Anna C. oraz 39-letni Wiesław C. utrzymywali, że były to wypadki. Prokuratura w Pucku ustaliła jednak, że dzieci zmarły wskutek pobicia. Dom nie spełniał warunków O wynikach kontroli poinformował dziennikarzy w czwartek rzecznik prasowy wojewody Roman Nowak. Mówił, że wykazała ona, że rodzina zastępcza C. nie została przeszkolona zgodnie z obowiązującymi procedurami: przeszła jedynie krótkie, trzydniowe szkolenie. Także wywiad środowiskowy dotyczący rodziny został przeprowadzony nieprawidłowo - pod nieobecność jednego z kandydatów na rodzica zastępczego. W dokumentacji kwalifikacyjnej pojawiła się też diagnoza psychologiczna sporządzona przez specjalistę, który nie brał udziału w kwalifikacji rodziny: oparł swoją diagnozę o ustalenia innego psychologa, który w procesie tym uczestniczył. Kontrolerzy ustalili też, że dom państwa C. nie spełniał warunków do przyjęcia pięciorga dzieci. Jak poinformował Nowak, kontrolerzy stwierdzili także brak ponownej kwalifikacji rodziny przed umieszczeniem w niej dzieci: pierwsza kwalifikacja odbyła się w 2010 roku, a pięcioro dzieci umieszczono w niej w styczniu 2012 roku, w tym czasie sytuacja rodziny zastępczej zmieniła się (m.in. państwu C. urodziło się drugie dziecko). Matka leczyła się psychiatrycznie Kontrolerzy ustalili też, że koordynator rodzinnej pieczy zastępczej ustanowiony został dla rodziny C. 10 maja, a więc prawie cztery miesiące po umieszczeniu w niej dzieci. - Ponieważ rodzina ta nie miała trzyletniej praktyki jako rodzina zastępcza, koordynator powinien zostać ustanowiony od razu - powiedział Nowak. Zdaniem kontrolerów koordynator pieczy zastępczej - był nim pracownik PCPR - miał już w maju tego roku sygnały o niewłaściwym stosunku państwa C. do dzieci, ale "nie wywołały one właściwej reakcji". Kolejne podobne sygnały miały pojawić się pod koniec lipca, gdy trwało już dochodzenie w sprawie śmierci pierwszego dziecka, ale także one nie spowodowały - jak podał rzecznik - "działań innych niż rozmowa koordynatora z rodzicami zastępczymi na temat okoliczność stosowania kar cielesnych wobec dzieci". Kontrola wykazała również, że koordynator nie podjął odpowiednich działań po tym, jak w drugiej połowie lipca dowiedział się, że matka zastępcza w przeszłości leczyła się psychiatrycznie. Zdaniem kontrolerów pracownicy PCPR nie sprawdzili też prawdziwości informacji przekazywanych przez krewnych pięciorga rodzeństwa (ojca oraz chrzestnych) o utrudnianiu im kontaktów z dziećmi. Wykryto liczne nieprawidłowości Kontrolerzy natrafili też na liczne braki w dokumentacji prowadzonej przez PCPR - nie było m.in. dokumentacji dotyczącej przebiegu 10-godzinnych praktyk, jakie powinna odbyć rodzina zastępcza, pisemnej zgody rodziny zastępczej na umieszczenie dzieci w ich rodzinie czy zgody sądu rodzinnego na umieszczenie dzieci w rodzinie zastępczej, do której trafiły. Nowak zapowiedział, że wojewoda skieruje do starosty puckiego wnioski o zwiększenie nadzoru nad tamtejszym PCPR-em oraz "podjęcie decyzji kadrowych w stosunku do osób winnych zaniedbań". - Ponadto, planowane są spotkania wojewody ze starostami oraz służbami pomocy społecznej, mające na celu wyeliminowanie potencjalnych nieprawidłowości, mogących wystąpić również w innych jednostkach samorządu terytorialnego w tym zakresie - powiedział Nowak. Rzecznik poinformował, że wyniki kontroli zostaną przekazane organom ścigania. Niewykluczone, że trafią one do prokuratury w Gdyni, która 21 września wszczęła postępowanie sprawdzające ws. pracy Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Pucku. Osobną kontrolę w puckim PCPR przeprowadzili też przedstawiciele rzecznika praw dziecka Marka Michalaka. Okoliczności śmierci dzieci bada z kolei pucka prokuratura. Dlaczego matki nie chcą swoich dzieci? Weź udział w dyskusji! INTERIA360: To "tylko" niekompetentni i gnuśni urzędnicy...