Pierwsze ustalenia prokuratury w sprawie wczorajszej tragedii w Karczówce przekazał prokurator Zbigniew Fąfera. Na razie przeprowadzono sekcje czterech osób. Wstępnie przyjęto hipotezę, że osoby wskutek wdychania oparów z szamba traciły przytomność i wpadały do niego. Ostateczną przyczyną śmierci było utonięcie. - Śledztwo prokuratury w sprawie tragedii w Karczówce jest prowadzone pod kątem nieumyślnego spowodowania śmierci. Śledczy nie mogą bowiem uznać tego zdarzenia za nieszczęśliwy wypadek - wyjaśnia prokurator Fąfera. Nie ma kodeksowej kwalifikacji jako nieszczęśliwy wypadek. Ofiary dramatu w Karczówce, sześciu mężczyzn i dwie kobiety, miały od 17 do 59 lat. Większość z nich to członkowie jednej rodziny. Przeżyła tylko 57-letnia kobieta - żona właściciela gospodarstwa, w którym doszło do tragedii. Od wczoraj, w ciężkim stanie jest w szpitalu w Zielonej Górze. Pozostali członkowie rodziny, wraz z piątką osieroconych dzieci, są pod opieką psychologów.