Tragedia w Chorwacji. Właściciel autokaru: Kierowcy byli doświadczeni
Kierowcy autokaru to Polacy, byli doświadczeni - przekonuje Jacek Antoszkiewicz, właściciel firmy przewozowej z Płońska, do której należy rozbity w Chorwacji pojazd. Mężczyzna poinformował, że jest w stałym kontakcie ze służbami. Nie kryje, że jest bardzo przybity tragedią polskich pielgrzymów na chorwackiej autostradzie.
- To jest tragedia, niewyobrażalna tragedia, nie potrafię nic teraz powiedzieć, nic do mnie nie dociera - powiedział w rozmowie z money.pl Jacek Antoszkiewicz, do którego należał autokar, przewożący polskich pielgrzymów. - Wszystko było zorganizowane tak, jak należy. To mogę zaręczyć - dodał.
Z informacji mężczyzny wynika, że jeden z kierowców nie żyje. W rozmowie z money.pl podkreślił, że jego pracownicy "na pewno nie mogli być zmęczeni", z kolei autokar przeszedł wszystkie badania techniczne i był sprawny.
Jacek Antoszkiewicz jest bardzo poruszony tragedią. - To, co się stało, jest nie do opisania - podkreślił portalowi przewoźnik, nie ukrywając łez.
"Pojazd został wyprodukowany w 2011 r., był zarejestrowany w Polsce i posiadał wszystkie wymagane prawem przeglądy, badanie techniczne zostało wykonane w czerwcu br. i było ważne do 13 grudnia 2022 r." - poinformowało na Twitterze Ministerstwo Infrastruktury.
Resort wyraził głębokie wyrazy współczucia dla rodzin ofiar i zapewnił, że polskie służby będą pracować nad wyjaśnieniem przyczyn tragicznego wypadku.
Pielgrzymka do Medjugorie została zorganizowana przez biuro "U Brata Józefa" z Warszawy. Jarosław Miłkowski, dyrektor biura potwierdził w rozmowie z money.pl, że to jego firma jest organizatorem tragicznej wyprawy.
- W tym momencie trudno cokolwiek powiedzieć. Wszyscy jesteśmy w szoku - powiedział dyrektor.
"U Brata Józefa" ma doświadczenie w organizowaniu pielgrzymek do wielu innych miejsc, m.in. takich jak Włochy, Liban, Ziemia Święta, Aremia, Gruzja czy nawet Meksyk.
Autokar wyruszył w piątek z Częstochowy do Medziugorje. Byli w nim pielgrzymi m.in. z okolic Sokołowa, Konina i podradomskiej Jedlni - poinformował rzecznik MSZ Łukasz Jasina. Diecezja włocławska poinformowała, że wśród ofiar wypadku są osoby z terenu tej diecezji.
Do wypadku polskiego autokaru doszło w sobotę nad ranem ok. godz. 5:40 na autostradzie A4, na północ od Zagrzebia między miejscowościami Jarek Bisaszki i Podvorec. Autobus jechał w kierunku Zagrzebia. Według pierwszych informacji zginęło 11 osób, potem chorwackie media podały, że 12 osoba zmarła w szpitalu, co potwierdziło polskie MSZ. Rannych jest ponad 30 osób.
Wyrażaj emocje pomagając!
Grupa Interia.pl przeciwstawia się niestosownym i nasyconym nienawiścią komentarzom. Nie zgadzamy się także na szerzenie dezinformacji.Zachęcamy natomiast do dzielenia się dobrem i wspierania akcji „Fundacja Polsat Dzieciom Ukrainy” na rzecz najmłodszych dotkniętych tragedią wojny. Prosimy o przelewy z dopiskiem „Dzieciom Ukrainy” na konto: 96 1140 0039 0000 4504 9100 2004 (SKOPIUJ NUMER KONTA).
Możliwe są również płatności online i przekazywanie wsparcia materialnego. Więcej informacji na stronie: Fundacja Polsat Dzieciom Ukrainy.