Policjanci byli na miejscu tragedii także przez całą noc. Pilnują, żeby nikt nie wchodził na teren katastrofy. To miejsce jest specjalnie zabezpieczone, ogrodzone taśmami. Dziś rano pracę mają rozpocząć prokuratorzy i członkowie Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych. Nie wiadomo jeszcze, jak długo potrwają oględziny wraku. Wczoraj specjaliści rozmontowali 90 procent samolotu. Zabezpieczyli między innymi silniki, a także kamery, które mieli ze sobą skoczkowie spadochronowi. Nie wiadomo jednak, czy zarejestrowały one jakikolwiek obraz - a jeśli tak, to nie wiadomo też, czy uda się odczytać zapis. W sprawie katastrofy lotniczej w Topolowie wszczęto śledztwo "w kierunku przestępstwa sprowadzenia katastrofy w ruchu lotniczym". - Trzy wstępnie przyjęte w tym postępowaniu wersje śledcze to: kwestia awarii sprzętu lotniczego, w szczególności silnika lub silników, błąd ludzki, a konkretnie błąd w pilotażu, a także ew. nieprawidłowości w organizacji tego lotu spadochronowego i w ogóle tego, szeroko rozumianego, kursu - wyjaśnił rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie, prokurator Tomasz Ozimek. Anna Kropaczek