Politycy obu klubów oceniają, że MKiDN marnotrawi w ten sposób publiczne pieniądze, które powinny trafić do instytucji kultury. Jak informują media, ministerstwo kultury przyznało dotację na budowę ekspozycji głównej w Muzeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego, które powstaje pod kopułą Świątyni Opatrzności Bożej na Polach Wilanowskich. Kwota dofinansowania wyniesie 6 mln zł. Dotacje otrzymały 73 instytucje w całej Polsce. W większości przypadków wsparcie nie przekraczało kwoty pół miliona złotych. Tymczasem sanktuarium na Polach Wilanowskich otrzymało aż 6 mln zł, co stanowi prawie połowę tego, co wszystkie pozostałe instytucje razem wzięte. Z kolei wniosek o dofinansowanie Muzeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego został oceniony najniżej spośród tych, którym przyznano dodatkowe środki. - Moim zdaniem element korupcyjny jest tutaj ewidentny. Mamy do czynienia z ogromnym nadużyciem, marnotrawieniem pieniędzy publicznych. To tak, jakby minister Zdrojewski rzucił 6 mln zł na tacę. (...) To pokazuje skalę arogancji władzy i pogardę dla instytucji kultury - przekonywał na czwartkowej konferencji prasowej Armand Ryfiński (TR). Zapowiedział, że w najbliższym czasie złoży zawiadomienie ws. dotacji do prokuratury i do Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Roman Kotliński (TR) ocenił, że Polacy nie chcą dawać pieniędzy na Świątynię Opatrzności. - To jest inwestycja w grobowiec. Świątynia Opatrzności jest w dużej mierze grobowcem z pomieszczeniami na trumny. Te pomieszczenia będą sprzedawane za ciężkie pieniądze, które trafią do proboszcza i do kurii biskupiej - przekonywał polityk Twojego Ruchu. Kotliński podkreślił też, że 20 mln zł przekazał na Świątynię Opatrzności Bożej marszałek województwa mazowieckiego Adam Struzik. - Te pieniądze zostały de facto przekazane na ręce rodzonego brata. To "bantustan", rozdawnictwo pieniędzy w kręgu rodzinnym - mówił Kotliński, podkreślając, że proboszczem Świątyni Opatrzności Bożej był ks. Zdzisław Struzik, brat marszałka Struzika. Głos ws. ministerialnej dotacji zabrała też wieloletnia dyrektorka poznańskiego "Teatru Ósmego Dnia" Ewa Wójciak. Jak mówiła, cenioną na świecie, znaną polską marką jest m.in. polski teatr. - Lekceważymy to, jakby pogrążając się w tym stereotypie rozdawania pieniędzy na muzea, świątynie i politykę historyczną. To nie jest marką polskiej kultury zagranicą - przekonywała Wójciak, która będzie "jedynką" łódzkiej listy koalicji Europa Plus Twój Ruch w wyborach do PE. Oburzeni decyzją ministra kultury są też politycy SLD, którzy zapowiedzieli, że w tej sprawie zwrócą się do prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta. Rzecznik SLD Dariusz Joński przypomniał na czwartkowej konferencji prasowej, że w ubiegłym roku do podobnych działań resortu kultury (chodziło o 4-milionową dotację dla Świątyni z 2011 r.) zastrzeżenia miała NIK. - W związku z tym, że minister kultury, czy też "minister kultu" (...) większe pieniądze przekazuje, niezgodnie z prawem, na budowę Świątyni Opatrzności Bożej, niż na instytucje kultury, to zwrócimy się jeszcze dzisiaj do pana prokuratora generalnego, żeby zajął się tą sprawą. Jeśli kontrolerzy NIK twierdzą, że jest to niezgodne z prawem, to nie wyobrażamy sobie, żeby minister konstytucyjny łamał prawo - powiedział Joński. Jak dodał, do tej pory MKiDN przekazało na budowę Świątyni już ok. 20 milionów złotych. - Jest to ogromna kwota i nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby minister kultury przekazywał te pieniądze na teatry i filharmonie, a nie na kościoły - ocenił polityk Sojuszu.