"Media publiczne muszą być dobrem publicznym właśnie. Czyli niezależnym od politycznej koniunktury, ponadpartyjnym. Muszą być zatem efektem powszechnej debaty. Taka debata jest dzisiaj niemożliwa. Wiemy, że tak jak we wszystkich innych sprawach, PiS nie weźmie pod uwagę głosów spoza swojego środowiska i bez względu na to, co będzie zapisane w ustawie, zbuduje media podporządkowane rządzącej partii. Media mają nazywać się +narodowe+, nie tylko dlatego, że PiS bliska jest nacjonalistyczna retoryka. Media publiczne mają odwoływać się do obywateli, te nowe mają kształtować naród. A przecież PiS wie najlepiej, jakie są dążenia i potrzeby narodu" - czytamy w oświadczeniu. TD przyznało, że "projekt ustawy zawiera wiele interesujących rozwiązań, są i takie, na które środowisko dziennikarskie oczekiwało". "Choć więc uważamy, że rozwiązaniem najlepszym jest projekt ustawy medialnej przedstawiony przez Obywateli Kultury, moglibyśmy się zgodzić, że i projekt rządowy mógłby być warty publicznej debaty, gdyby nie okoliczności towarzyszące jego ogłoszeniu" - wskazało zarazem Towarzystwo. Jak przekonuje bowiem, "w ciągu kilku miesięcy od przejęcia władzy Prawo i Sprawiedliwość zdewastowało media publiczne, zamieniając je w narzędzie nachalnej rządowej propagandy". "Media nie są wyjątkiem, trwa niszczenie najważniejszych instytucji państwa prawa, przede wszystkim sądownictwa. Nic w dotychczasowej praktyce rządu nie wskazuje na to, by oczekiwał on od mediów niezależności i obiektywizmu. W tej sprawie PiS utracił jakąkolwiek wiarygodność" - uważa TD."Los publicznych mediów zależy od stanu polskiej demokracji. Jeżeli ją obronimy powstaną warunki do stworzenia niezależnych i wiarygodnych mediów publicznych" - konkluduje Towarzystwo Dziennikarskie w swoim stanowisku. Krzysztof Czabański, wiceminister kultury i pełnomocnik rządu ds. reformy mediów zapowiedział w poniedziałek w radiowej "Trójce", że "w ciągu najbliższych paru dni" projekt nowej ustawy medialnej trafi do laski marszałkowskiej. Ma być to inicjatywa poselska.Chodzi o trzy projekty ustaw składające się na tzw. dużą ustawę medialną - o mediach narodowych, dot. tzw. składki audiowizualnej oraz "przepisy wprowadzające ustawę o mediach narodowych oraz ustawę o składce audiowizualnej". Celem inicjatywy jest przekształcenie TVP, Polskiego Radia i PAP ze spółek prawa handlowego w instytucje mediów narodowych, a także zastąpienie abonamentu rtv, powszechną składką audiowizualną, ściąganą wraz z opłatą za prąd.W myśl jeszcze dopracowywanej wersji projektu ustawy o mediach narodowych, przekształcenie to miałoby nastąpić od 1 lipca tego roku. Projekt przewiduje, że wyboru władz mediów publicznych będzie dokonywała pięcioosobowa Rada Mediów Narodowych wybierana przez Sejm, Senat i prezydenta na 6-letnią kadencję. Wśród kandydatów wybieranych przez Sejm jedno miejsce będzie ustawowo gwarantowane dla kandydata z największego klubu opozycyjnego, czyli w obecnej kadencji z PO.Władze poszczególnych mediów, czyli dyrektorzy naczelni, mają być wybierane w drodze konkursów jawnych spośród kandydatów zgłoszonych przez organizacje społeczne i stowarzyszenia twórcze. Będą one wybierane na co najmniej 2-letnią kadencję związaną z realizacją przyjętych planów programowo-finansowych.W mediach publicznych mają powstać Społeczne Rady Programowe utworzone z kandydatów zgłoszonych przez: organizacje społeczne, związki zawodowe, związki wyznaniowe, stowarzyszenia. Społeczne Rady Programowe mają oceniać realizację misji przez poszczególne media i będą mogły występować z wnioskami personalnymi.