"Nie jesteśmy i nie będziemy uzależnieni od Kościoła" - zapewnił. Na sugestię, że list pachnie próbą politycznej korupcji, polityk PO odparł: "intencją tego listu było to, żeby Kościół stał się neutralny wobec kandydatów w wyborach". "Dotychczas angażował się po stronie PiS. Prowadzono wręcz wrogą kampanię wobec naszego kandydata na prezydenta. Traktowanie nas jako wrogów Kościoła jest niesprawiedliwe" - podkreślił. Jak donosiła Rzeczpospolita", około 650 małopolskich proboszczów dostanie list od posła Ireneusza Rasia, przewodniczącego małopolskiej Platformy. Każdy z tych listów zostanie wręczony księżom przez działaczy PO, a nie wysłany pocztą. Ta swoista kolęda, jak ją roboczo nazwali sami politycy PO, już się rozpoczęła. Ma potrwać do 15 września. Małopolscy działacze Platformy uważają, iż podczas ostatniej kampanii wyborczej wielu księży - rzekomo na skutek niewiedzy o działaniach tej partii - dało się "wmanipulować" jednemu środowisku, czyli przeciwnikom PO i to ich popierało, nierzadko z ambony.