Tomczak zaznaczył, że nikt z władz klubu, ani z zarządu, nie przekazał żadnemu z trójki posłów decyzji o ich wykluczeniu.W czwartek rzecznik PO Jan Grabiec poinformował, że posłowie: Marek Biernacki, Joanna Fabisiak i Jacek Tomczak zostali wykluczeni z PO. Podczas środowych głosowań w Sejmie, wbrew dyscyplinie partyjnej, zagłosowali oni za odrzuceniem propozycji liberalizującej obecne prawo aborcyjne. "Głosowałem zgodnie z własnym sumieniem. To jest dobry obyczaj parlamentarny, który zawsze panował nie tylko w Platformie Obywatelskiej, ale we wszystkich klubach w polskim parlamencie, że w sprawach światopoglądowych posłowie głosują zawsze zgodnie z własnym sumieniem i rozliczają się z tego głosowania przed swoimi wyborcami" - powiedział PAP Tomczak, pytany o decyzję władz PO. Podkreślił, że wcześniej wielokrotnie w sprawach światopoglądowych głosował zgodnie z własnymi poglądami i - jak powiedział - "nigdy nie dostał z tego powodu nawet nagany". "To jest pierwszy taki przypadek, gdy po wielu latach, zasada która nas łączyła, została złamana przez władze klubu i wprowadzono dyscyplinę, próbując łamać posłom kręgosłupy" - oświadczył. Ocenił, że takie działanie jest niedopuszczalne i szkodliwe dla Platformy. Dopytywany, czy będzie się odwoływał od decyzji partii odparł, że oficjalnie nie został jeszcze o niej poinformowany. "Nikt z władz klubu, ani z zarządu żadnemu z nas jej nie przekazał. Jak dostanę decyzję, to wtedy będę mógł się do niej formalnie ustosunkować" - podkreślił. Dodał, że jeżeli informacja o jego wykluczeniu się potwierdzi, "to na razie na pewno zostanie posłem niezależnym". Joanna Fabisiak odniosła się do sprawy środowego głosowania na Facebook'u. "W życiu mam dwa drogowskazy: dziesięć przykazań i konstytucja, i tak już zresztą nadszarpnięta. Jest jasno powiedziane: "nie zabijaj"!. Broniłam, bronię i będę bronić dzieci. Silniejszy musi bronić słabszego" - napisała.