"Zarząd Krajowy Partii Republikańskiej podjął uchwałę (...) w sprawie rekomendacji pana Włodzimierza Tomaszewskiego na stanowisko Ministra - Członka Rady Ministrów" - napisano w oświadczeniu opublikowanym na Twitterze. Republikanie: Tomaszewski na miejsce Cieślaka Zgodnie z informacjami zamieszczonymi w oświadczeniu Tomaszewski jest posłem Partii Republikańskiej z okręgu łódzkiego. Dotychczas pełnił funkcje doradcy ministra w zakresie likwidacji barier rozwoju w samorządzie. Współtworzył wraz z prof. Michałem Kuleszą reformy samorządowe. W 1998 r. był doradcą premiera. Pełnił funkcję wiceministra rozwoju regionalnego i prezydenta Łodzi. Michał Cieślak poinformował o rezygnacji z funkcji ministra w środę wieczorem. Wcześniej wicepremier i szef PiS Jarosław Kaczyński podczas spotkania z mieszkańcami Sochaczewa powiedział, iż "oczekuje od ministra w KPRM ds. samorządu Michała Cieślaka, że poda się do dymisji". Dodał, że jeśli Cieślak tego nie zrobi, to "zostanie odwołany". Szef PiS tłumaczył, że Cieślak jest przedstawicielem jednej z partii tworzących Zjednoczoną Prawicę, dlatego "to jego miejsce będzie zachowane dla tego ugrupowania". "Nie będziemy karać ugrupowania, bo ono tutaj niczemu nie jest winne. Będzie to wyciągnięcie wniosku wobec kogoś, kto się zachował tak jak polityk, człowiek w randze ministra w żadnym wypadku nie może się zachowywać, nawet jeżeli padł ofiarą agresji" - powiedział Kaczyński. Incydent na poczcie w Pacanowie Sprawa ma związek z incydentem, jaki miał miejsce w Pacanowie. Redakcja portalu wyborcza.pl w Kielcach napisała we wtorek, że naczelniczkę poczty z Pacanowa (woj. świętokrzyskie) czekają surowe konsekwencje za to, że skarżyła się ministrowi w KPRM ds. samorządu Michałowi Cieślakowi na panującą w kraju drożyznę. Wybrany do Sejmu ze świętokrzyskiej listy PiS poseł Partii Republikańskiej przyszedł do placówki, by odebrać listy. Naczelniczka poczty w rozmowie z mediami przyznała, że kiedy go rozpoznała, poskarżyła się na obecną sytuację związaną z drożyzną. Według samego ministra podczas rozmowy naczelniczka "używała wulgaryzmów oraz słów nieprzystających urzędnikowi państwowemu". Minister postanowił o sprawie poinformować bezpośrednio dyrektora Poczty Polskiej. Kobieta "miała trafić na dywnik" i dowiedzieć o zwolnieniu. Sam minister tłumaczył się później w Sejmie ze swojej decyzji. - Rozmawiałem z panem prezesem, może ja się zachowałem zbyt impulsywnie, ale dziś pewnie bym się tak nie zachował w tej sytuacji, ale z tego co wiem, to ta sytuacja jest wyjaśniana - mówił Cieślak. Pod wieczór do sprawy odniosła się też Poczta Polska, która wydała oświadczenie ws. naczelniczki. "Naczelniczka Urzędu Pocztowego w Pacanowie będzie nadal kontynuować pracę na dotychczasowym stanowisku i dotychczasowych warunkach" - poinformowała instytucja. Spółka dodała, że sprawę uważa za zamkniętą.