W ubiegłym roku firma złożyła do kancelarii premiera skargę na Tomaszewskiego. Miał on proponować "Konsalnetowi" utrzymanie koncesji, jeśli firma doprowadzi do wycofania oskarżeń o współpracę Tomaszewskiego z SB. Z kancelarii premiera skarga trafiła do MSWiA, kierowanego już przez Marka Biernackiego, a stąd do prokuratury. Ta zarzutów nie potwierdziła. - Nie było innego wyjścia, to się musiało tak skończyć - powiedział dziś Tomaszewski. Jego zdaniem, najbardziej przerażające jest to, że prokuraturę zaangażowano w sprawy, "które można było wyjaśnić w pierwszej procedurze administracyjnej". - Wiele miesięcy skarga 'Konsalnetu' leżała w Kancelarii Premiera. Nikt mnie nawet o to nie zapytał. A prokuratura, która ma pełne ręce roboty, brakuje jej pieniędzy i etatów, zajmuje się jakimiś bzdurami - dodał Tomaszewski.