"Może nie wszyscy o tym wiedzą, ale NATO w ogóle nie zajmuje się operacją w Syrii. Tu działa koalicja pod przewodnictwem Stanów Zjednoczonych; Polska politycznie wspiera tę koalicję i my nie przewidujemy żadnego naszego zaangażowania w tym względzie" - powiedział Siemoniak podczas konferencji prasowej, zapytany, czy sojusznicy w NATO nalegają na to, aby Polska zaangażowała się zbrojeniowo w Syrii, np. poprzez udział w nalotach. Siemoniak spodziewa się natomiast dyskusji na ten temat w najbliższy czwartek w Brukseli, gdzie odbędzie się spotkanie ministrów obrony państw NATO. "Temat jest tak poważny, że będziemy o tym rozmawiali. Natomiast dzisiaj nie ma mowy o jakichkolwiek zmianach, jeśli chodzi o tę formułę polityczną działania tej koalicji i formułę wojskową, bo koalicja dokonuje nalotów na pozycje Państwa Islamskiego" - dodał. "Na pewno sytuacja w Syrii w ostatnich dniach się skomplikowała. Nieuzgodnione z koalicją wejście Rosji do działania, wbrew ostrzeżeniom, przyniosło pierwsze napięcia. I na pewno bardzo niepokojące są te fakty mówiące o naruszaniu przestrzeni powietrznej naszego sojusznika, Turcji, przez rosyjskie samoloty" - mówił. Szef MON dodał, że podczas czwartkowego spotkania w Brukseli minister obrony Turcji prawdopodobnie przedstawi szczegółowy raport w tej sprawie. "I sądzę, że NATO będzie musiało mocniej się politycznie w tę sprawę angażować, ale to jest tylko kolejny element komplikujący ten nieskoordynowany udział Rosji. "Podstawowy problem to jest wojna domowa, która toczy się od czterech lat - kilkaset tysięcy ofiar, kilka milionów uchodźców. I na pewno świat dojrzewa do tego, że musi nastąpić jakiś przełom, bo sytuacja ewidentnie wymknęła się wszystkim spod kontroli" - ocenił wicepremier.