- Pytanie o sfinansowanie obietnic wyborczych składanych w trakcie kampanii wyborczej to jest także pytanie przede wszystkim do rządzących. Trudno wymagać od opozycji, by miała pełną wiedzę o stanie finansów publicznych. Widać wyraźnie, że sam PiS ma problem ze znalezieniem środków na sfinansowanie tak zwanej piątki Kaczyńskiego i trwa dziwny taniec wokół dymisji minister finansów Teresy Czerwińskiej. Od miesiąca premier Morawiecki i jego ministrowie nie mają pomysłu na to, jak sfinansować obietnice z lutego - powiedział w rozmowie z Interią wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej Tomasz Siemoniak. Propozycje PiS przedstawione na lutowej konwencji przewidują między innymi wprowadzenie 500 plus od pierwszego dziecka, zwolnienie z podatku PIT dla pracowników do 26. roku życia, 13. świadczenie dla emerytów i rencistów, obniżenie z 18 do 17 proc. stawki podatku PIT i przywrócenie połączeń PKS między mniejszymi ośrodkami. - Gdy wygramy wybory na jesieni, to będziemy się zastanawiać, jak sfinansować budżety, jak znaleźć pokrycie finansowe na różne programy. Nie chciałbym mówić o szczegółach, bo nad nimi pracuje profesor Andrzej Rzońca (główny ekonomista PO - red.), ale widać wyraźnie wzrost wydatków PiS w biurokracji, jak na przykład w budżetach różnych instytucji centralnych - powiedział polityk Platformy. - Przedstawiliśmy różne propozycje działań programowych, kolejne będziemy przestawiać także jako Koalicja Obywatelska. Oczywiście poprzemy projekt dodatkowej 13. emerytury czy 500 plus na pierwsze dziecko, ponieważ to są projekty zgłoszone wcześniej przez nas. Tak jak powiedział przewodniczący Schetyna, niczego nie będziemy odbierać - dodał Siemoniak. Liderzy Platformy Obywatelskiej zapowiedzieli także poparcie postulatu podwyżki 1000 złotych wynagrodzenia zasadniczego dla protestujących nauczycieli. Zdaniem Siemoniaka obietnice wyborcze Prawa i Sprawiedliwości, których roczny koszt jest szacowany na 40 miliardów złotych rocznie, są w części efektem problem wizerunkowych partii rządzącej. - Prawo i Sprawiedliwość rozpoczęło kampanię wyborczą bardzo wcześnie, składając obietnice socjalne zawarte w tak zwanej piątce Kaczyńskiego. (...) To była oczywista ucieczka PiS od kłopotów wizerunkowych związanych z sprawa Srebrnej czy kłopotów w oświacie. Potem pojawiały się wrzutki jak ta z LGBT - dodał wiceszef PO. Wybory do europarlamentu odbędą się w Polsce 26 maja. W festiwalu obietnic potężnych transferów biorą udział nie tylko najwięksi konkurencji, lecz także na przykład partia Roberta Biedronia - Wiosna, która proponuje minimalna emeryturę na poziomie 1600 złotych. - Mam nadzieję, że w drugiej części kampanii wyborczej będą poruszane częściej także kwestie związane z kompetencjami Unii Europejskiej, Parlamentu Europejskiego, czy najważniejszymi dylematami, przed którymi staje Unia Europejska - podkreślił Siemoniak. Paweł Sobczak