Siemoniak przyjechał do Wielkopolski w związku z kampanią przed wyborami nowego lidera partii. W piątek spotkał się z przedstawicielami miejskich i powiatowych struktur PO w Poznaniu. "Rozmawiamy o tym, co się dzieje - to jest główny temat wszystkich spotkań. Członkowie i sympatycy PO są zaniepokojeni zamachem na demokrację, zamachem na konstytucję. Z ogromną dezaprobatą obserwują to, co się dzieje w Warszawie. Rozmawiamy, jaka w tym powinna być rola PO, jak współpracować z innymi środowiskami opozycyjnymi i jak się przeciwstawić temu wielkiemu zakrętowi demokracji, jaki następuje po 26 latach" - powiedział Siemoniak na spotkaniu prasowym. PO zaprezentowała w piątek spot podsumowujący działania Prawa i Sprawiedliwości od początku kadencji. Jego głównym przekazem jest myśl, że PiS zawłaszcza demokrację, łamie konstytucję i narusza standardy Europy Zachodniej. Pytany o to, na ile broniąca demokracji PO, partia, która do niedawna rządziła w Polsce, jest wiarygodna w oczach wyborców, Siemoniak powiedział, że obecnej sytuacji nie można porównywać z czasem rządów Platformy. "Rządziliśmy przez osiem lat. Nikomu nie przyszło do głowy (wtedy) pytać Polaków w sondażu, czy demokracja jest zagrożona. Gdy zapytano ich o to dwa tygodnie temu, 55 proc. odpowiedziało: tak, demokracja jest zagrożona. A to było kilkanaście dni temu, gdy można było mieć nadzieję, że prezydent odegra rolę arbitra, albo że w parlamencie nastąpi jakaś forma porozumienia co do Trybunału Konstytucyjnego. Dzisiaj jesteśmy w gorszej sytuacji, nie ma więc co tych okresów porównywać" - powiedział. Jak podkreślił, trwające obecnie zamieszanie wokół Trybunału Konstytucyjnego jest tylko jednym z przykładów "złych zdarzeń" związanych z rządami Prawa i Sprawiedliwości. "Dziś znalazłem w internecie celny wpis: jeden z internautów zwrócił uwagę, że PiS miał rację z Polską w ruinie, ale nie co do opisu sytuacji, ale do celu, który chce osiągnąć" - powiedział Siemoniak.