O przesłaniu do prokuratury okręgowej zawiadomienia komisji, adresowanego do prokuratora generalnego, powiedział Maciej Kujawski z biura prasowego Ministerstwa Sprawiedliwości. Doniesienie powołuje się na artykuł kodeksu karnego: "Kto bez zezwolenia rozpowszechnia publicznie wiadomości z postępowania przygotowawczego, zanim zostały ujawnione w postępowaniu sądowym, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat dwóch". Zeznając we wrześniu przed komisją śledczą Lipiec powiedział, że premier Kaczyński informował go w lipcu 2007 r., że obciąża go Tadeusz Mamiński - jeden z dwóch zatrzymanych przez CBA pod zarzutem korupcji dyrektorów Centralnego Ośrodka Sportu. Kaczyński miał sugerować wtedy Lipcowi, aby ten podał się do dymisji - co nastąpiło. Lipiec przyznał też komisji, że ówczesny wiceszef ABW Grzegorz Ocieczek pokazywał mu tajne materiały z podsłuchów dotyczących COS. Trwa śledztwo ws. ujawnienia tajemnicy państwowej wobec Ocieczka; on sam mówi, że nie złamał prawa. W czerwcu Prokuratura Okręgowa w Warszawie wysłała do sądu akt oskarżenia wobec Lipca i dwóch innych osób (w tym żony Lipca). Były minister jest oskarżony o uzależnienie wykonania czynności służbowych od otrzymania korzyści majątkowej, przekroczenie uprawnień, podżeganie do poświadczenia nieprawdy w dokumentach mających znaczenie prawne oraz oszustwo. Grozi mu do 10 lat więzienia. Lipiec nie przyznaje się do winy. Proces ma prowadzić Sąd Okręgowy w Warszawie. Nadal trwa śledztwo przeciw b. dyrektorowi COS i innym osobom podejrzanym o korupcję. Według mediów b. minister miał być zatrzymany jeszcze przed październikowymi wyborami w 2007 r., ale miała się temu przeciwstawić ówczesna szefowa warszawskiej prokuratury okręgowej Elżbieta Janicka, mówiąc podwładnym: "Jeśli dojdzie do zatrzymania Lipca, to was puknę". Ona sama zaprzecza, ma jednak już zarzuty dyscyplinarne. Sprawę bada komisja śledcza ds. nacisków.