O tym, że były marszałek Senatu stanie przed komisją śledczą, poinformował triumfalnie poseł PiS Waldemar Buda. "Prawdopodobna data to 15 maja! Pierwszy świadek z grupy, która blokowała wybory korespondencyjne i doprowadziła do straty 70 mln (złotych - red.)!" - stwierdził we wtorek za pośrednictwem platformy X polityk prawicy. Wezwanie Tomasza Grodzkiego jako świadka zostało przegłosowane na pierwszym merytorycznym posiedzeniu komisji na wniosek Prawa i Sprawiedliwości. Wybory "kopertowe". Przesłuchanie Tomasza Grodzkiego 15 maja Po opublikowaniu możliwej daty przesłuchania Waldemar Buda podkreślił, że senator z Pomorza Zachodniego będzie pierwszym świadkiem z grupy, która - jak mówił - "była przeciwna tym wyborom i podejmowała działania, żeby je zablokować w sensie prac Senatu i obstrukcji". Były minister rozwoju w rządzie PiS ocenił, że "będzie to bardzo ciekawe przesłuchanie". - Tak uczciwie rzecz biorąc, to jest chyba wewnątrz Platformy Obywatelskiej chęć zgrillowania byłego marszałka Senatu, dopuszczając do przesłuchania, więc bardzo ciekawie będzie chyba z dwóch stron - powiedział obecny wiceszef komisji śledczej. Buda dopytywany, czy ogłoszona przez niego data przesłuchania Grodzkiego jest pewna, Buda powiedział, że "na ten moment są wysyłane wezwania na 15 maja". Komisja śledcza i wybory korespondencyjne. O co chodzi? Komisja śledcza ds. wyborów kopertowych została powołana 12 grudnia 2023 roku - dzień przed zaprzysiężeniem rządu Donalda Tuska. Przedmiotem jej prac są wybory prezydenckie z maja 2020 roku, kiedy to z powodu epidemii koronawirusa głosowanie na głowę państwa planowano zorganizować w formie korespondencyjnej, a za całość miała odpowiadać Poczta Polska, czyli spółka Skarbu Państwa. Szybko okazało się jednak, że prawo, które miało zapewnić prawidłowy przebieg wyborów, zostało wadliwie napisane i uchwalone. Jak ustaliła Najwyższa Izba Kontroli, Poczta Polska nie miała odpowiednich uprawnień do przeprowadzenia takiej operacji. Podobną opinię wystawił w wyroku Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie. Ostatecznie tzw. wybory kopertowe nie odbyły się, a głosowanie w tradycyjnej formule przeprowadzono w czerwcu i lipcu 2020 roku. Politycy rządzącego wówczas PiS odpierają zarzuty i utrzymują, że przeprowadzenie wyborów wymuszała na nich Konstytucja RP, jednak ówczesna opozycja skutecznie "zablokowała" - w ich opinii - legalne głosowanie. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!