Wicemarszałek Senatu Stanisław Karczewski (PiS) zapowiedział, że senatorowie PiS, na znak protestu przeciwko sposobowi kierowania senacką komisją spraw zagranicznych i UE przez Bogdana Klicha, opuszczają tę komisję oraz rezygnują z wyjazdów zagranicznych z marszałkiem Senatu. "Nie będziemy legitymizować prowadzenia jego polityki zagranicznej. Polityka zagraniczna to domena prezydenta i konstytucyjnie premiera oraz ministra spraw zagranicznych" - zauważył. Grodzki zdumiony Do sprawy odniósł się w środę marszałek Senatu. "Tak na marginesie, jak ja przyjmuję ambasadora, to mi się zarzuca prowadzenie polityki zagranicznej, jak pani marszałek Witek przyjmuje ambasadora to jest to kurtuazyjne spotkanie" - powiedział Grodzki. "Jestem zdumiony takim postępowaniem. Zobaczymy, czy senatorowie PiS nie zrezygnują i faktycznie zrealizują te zapowiedzi" - dodał Grodzki. Zaznaczył, że jego doświadczenie pokazuje, że na ogół, kiedy posłowie czy senatorowie rezygnują ze współuczestnictwa w jakiejś formie życia parlamentu, sami najwięcej na tym tracą, wykluczając się z wpływu na część prac izby. "Jak uczy historia parlamentaryzmu, odmawianie uczestnictwa w różnych ciałach parlamentarnych zwykle nie kończy się dla bojkotujących dobrze, nieobecni nie mają racji" - zauważył marszałek Senatu. "Zobaczymy, czy za deklaracjami pójdą czyny" Podkreślił też, że jeśli senatorowie PiS nie będą chcieli na przykład latać z marszałkiem Senatu na wyjazdy związane z opieką nad Polonią, to będzie oznaczało, że uchylają się od statutowych obowiązków senatora, bo zajmowanie się Polakami za granicą jest wpisane w mandat senatora. Jak zaznaczył, w takiej sytuacji będzie chciał z senatorami PiS na ten temat porozmawiać. Pytany, czy zaproponuje spotkanie senatorom PiS czy wicemarszałkowi Karczewskiemu, Grodzki podkreślił, że na to pytanie odpowie, jeśli senatorowie PiS faktycznie zachowają się w zapowiedziany przez Stanisława Karczewskiego sposób. "Zobaczymy, czy to są tylko deklaracje, czy za deklaracjami pójdą czyny, to jest temat, który jest wewnętrzną sprawą Senatu i będziemy go musieli rozwiązać" - oświadczył Grodzki.