"Kochani, przez ostatnie 5 lat byłem członkiem PO. To już koniec. Przy największej recesji w historii i dramatach ludzi w ostatnich i nadchodzących miesiącach podnoszenie pensji o 58%, a kilka miesięcy wcześniej podnoszenie kwot na prowadzenie biur i najem mieszkania służbowego to niewytłumaczalne zachowanie, tak samo, sięgnięcie po dodatkowe kilkadziesiąt milionów złotych z naszych kieszeni na utrzymanie partii politycznych" - napisał Cimoszewicz. "Nie mogę tego legitymować, tak więc czas się rozstać i pożegnać" - oświadczył polityk. Przed weekendem posłowie błyskawicznie przegłosowali projekt autorstwa PiS, przewidujący wysokie podwyższenie wynagrodzenia między innymi dla prezydenta, premiera, marszałków, ministrów i parlamentarzystów.Tylko 33 posłów było przeciw przyjęciu nowelizacji, w tym wszyscy z Konfederacji oraz nikt z Prawa i Sprawiedliwości. Za opowiedziało się natomiast 386 posłów. Postawa posłów, szczególnie opozycji, którzy w większości zagłosowali "za", wywołała oburzenie. W klubie KO za podwyżkami była zdecydowana większość PO, natomiast przeciw Zieloni (Tomasz Aniśko, Małgorzata Tracz i Urszula Zielińska) oraz współpracujący z nimi posłowie, tacy jak Franciszek Sterczewski czy Klaudia Jachira. Przeciw było też kilku polityków PO, takich jak Cezary Grabarczyk i Michał Szczerba, związana z Nowoczesną Monika Rosa oraz Tomasz Zimoch. Aż 12 posłów KO się wstrzymało (m.in. były szef PO Grzegorz Schetyna i obecny wiceprzewodniczący Platformy Tomasz Siemoniak).