zaznaczył, podczas poniedziałkowej konferencji prasowej, w której uczestniczył razem z marszałkiem Sejmu Bronisławem Komorowskim, że aby zmienić zapisy Traktatu Lizbońskiego, by wycofać się z protokołu brytyjskiego dotyczącego ograniczenia stosowania w Polsce Karty Praw Podstawowych, czy kompromisu z Joaniny, trzeba byłoby uzgodnić to z Unią Europejską, a ewentualne zmiany ponownie ratyfikować w parlamencie. - To jest dziesięć razy trudniejsze do przeprowadzenia niż proponowana preambuła, uchwała, czy nawet ustawa, więc to co proponuje opozycja, to mówiąc językiem dyplomacji jest tradycyjną dla naszych eurofobów syntezą nieuctwa z paranoją - powiedział szef MSZ. Zdaniem Sikorskiego, komplikacje wokół ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego utrudniały premierowi Donaldowi Tuskowi zeszłotygodniowe negocjacje podczas szczytu Unii Europejskiej. - Gdy my walczymy o takie ważne sprawy, to nas się pyta: "a co tam u was znowu, mówiliście, że traktat będzie ratyfikowany bez zbędnej zwłoki, że wręcz będziecie jednym z pionierów ratyfikacji, a znowu u was jakieś zawirowania". To osłabia naszą pozycję negocjacyjną i utrudnia osiągnięcie nam innych ważnych dla Polski celów - podkreślił minister.