Podkreśla, że trudno przewidzieć losy śledztwa, ale znamienne jest, że wcześniej prokuratura nie wszczęła osobnego śledztwa w tej sprawie. "Całkiem możliwe, że jest to burza w szklance wody, bo jak widać prokuratura do tej pory w tym kierunku śledztwa nie prowadziła" - powiedział Ćwiąkalski, ale zaznaczył, że nigdy nie można mieć całkowitej pewności ostatecznych ustaleń śledztwa. O zbadanie tej sprawy wnosili między innymi Zbigniew Ziobro i Przewodniczący Ogólnopolskiego Komitetu Obrony przed Sektami Ryszard Nowak. Profesor Ćwiąkalski przypomina, że prokuratura, jeśli nie może sprawdzić doniesienia w ciągu 30 dni, jest zmuszona do rozpoczęcia śledztwa. Profesor podkreśla, że nagranie ujawnione przez tygodnik "Wprost" zostało zarejestrowane nielegalnie. Oznacza to, że prokuratorzy będą musieli przesłuchać bohaterów tych nagrań i zapytać o to, czy minister Sienkiewicz poszedł na spotkanie z prezesem Belką z upoważnienia premiera. Ćwiąkalski przypomina, że premier temu zaprzeczał.Śledztwo dotyczy przekroczenia uprawnień, które miało polegać na zawarciu nieformalnego porozumienia między prezesem NBP i premierem, działającym za pośrednictwem szefa MSW. Miało ono zakładać zgodę Belki na finansowanie deficytu budżetowego ze środków banku centralnego w zamian za odwołanie ówczesnego ministra finansów Jacka Rostowskiego i zmniejszenie roli Rady Polityki Pieniężnej.