Chodzi o artykuł "Agnieszka. Śmierć monitorowana", opublikowany w sobotę na portalu Onet.pl. Janusz Schwertner opisał w nim historię 38-letniej Agnieszki Pysz, która zmarła 7 czerwca w Areszcie Śledczym na warszawskim Grochowie. Według autora publikacji pracownicy więzienia nie udzielili jej pomocy. "Powinniśmy się wszyscy wstydzić" "To jest skandal, że taka rzecz mogła się zdarzyć. Powinniśmy się wszyscy wstydzić, że w kraju który jest członkiem Unii Europejskiej, który jest członkiem NATO, w 2017 nie udziela się pomocy komuś, kto praktycznie przez tydzień kona" - podkreśliła Lubnauer na poniedziałkowej konferencji prasowej w Sejmie. Posłanka poinformowała, że jej klub złożył w poniedziałek wniosek do NIK o pilną kontrolę w Areszcie Śledczym na warszawskim Grochowie. "Z artykułu wynika, że w areszcie śledczym na Grochowie łamane są podstawowe standardy i prawa osadzonych, prawa człowieka, czego konsekwencją była śmierć pani Agnieszki. Okoliczności tej śmierci powinny być szczegółowo zbadane pod kątem zaniedbań i niedopełnienia obowiązków" - podkreślono we wniosku. Grabiec: Tuszowanie sprawy "Wszyscy jesteśmy poruszeni informacjami o tragicznej śmierci pani Agnieszki Pysz, młodej kobiety, która była zatrzymana w areszcie śledczym na warszawskim Grochowie w związku z kradzieżą spodni. Niestety, na skutek nieudzielenia pomocy przez pracowników służby więziennej, przez więzienną służbę zdrowia - zmarła" - mówił na konferencji w Sejmie rzecznik PO Jan Grabiec. Podkreślił, że jego ugrupowanie jest "zszokowane" również tym wszystkim, co się wydarzyło po tej "tragicznej śmierci". Zdaniem Grabca okoliczności zdarzenia nie są wyjaśniane przez służbę więzienną, przez ministrów ją nadzorujących, ani przez prokuraturę. Rzecznik PO wskazał w tym kontekście m.in. na wiceministra sprawiedliwości Patryka Jakiego. "Mamy do czynienia z tuszowaniem całej tej sprawy, która sama w sobie jest po prostu ogromną aferą" - ocenił. "Osoby odpowiedzialne za nadzór nad więziennictwem w Polsce, zamiast dogłębnie wyjaśnić okoliczności śmierci, starają się zatuszować tę sprawę i kierują oskarżenia pod adresem dziennikarzy, którzy ujawniają opinii publicznej szczegóły tej dramatycznej i tragicznej historii" - mówił rzecznik PO. Jaki: Nie potrafią wskazać dowodu W sobotę wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki napisał na Twitterze, że portal Onet odmówił publikacji oświadczenia Służby Więziennej na temat śmierci Agnieszki Pysz i nie potrafi przedstawić dowodu na tezy sformułowane w artykule. "Nie potrafią wskazać dowodu na swoje tezy. Nie publikują sprostowań SW. Za to kłamią dalej" - napisał wiceminister. Jak podała Służba Więzienna: "Na polecenie wiceministra Patryka Jakiego w areszcie trwa kontrola w tej sprawie, minister polecił rozwiązać umowę z lekarzem, który diagnozował pacjentkę, polecił także skierowanie zawiadomienia i wniosku o postępowanie dyscyplinarne do Okręgowego Rzecznika Odpowiedzialności Lekarskiej". Komunikat wydano w związku z pojawianiem się "kolejnych nieprawdziwych informacji o okolicznościach śmierci osadzonej w areszcie śledczym na Grochowie oraz próbą upolityczniania tej sprawy przez polityków opozycji i Rzecznika Praw Obywatelskich". "Do czasu zakończenia postępowania prokuratury oraz kontroli ministerstwa apelujemy o niewydawanie wyroków na funkcjonariuszach pracujących na linii, którzy nie mogli mieć kompetencji do podważania opinii dyplomowanych lekarzy. Już dziś wiadomo bowiem, że nie przyglądali się obojętnie chorobie osadzonej lecz wielokrotnie wzywali pomocy służb medycznych" - głosi komunikat. "Wątpliwości dotyczące sposobu wyjaśniania tej sprawy przez jednostkę podstawową zostały stwierdzone przez Służbę Więzienną już w lipcu, przed interwencją RPO. Ta sprawa jest również wyjaśniana z poziomu Ministerstwa Sprawiedliwości" - podano ponadto w komunikacie. "Czynności na poziomie okręgu potwierdziły, że pierwotne czynności dyrektora aresztu były przeprowadzone nieprawidłowo, co stanowiło przyczynę zgłoszenia sprawy do niezależnego organu jakim jest prokuratura" - dodano. "Każdego roku Służba Więzienna odnotowuje około 100 zgonów skazanych, o wszystkich przypadkach, zgodnie z przyjętą przez Służbę Więzienną procedurą, informowany jest RPO. Tak było również w tej sprawie" - podkreśliła mjr Elżbieta Krakowska, rzeczniczka dyrektora generalnego Służby Więziennej. SW zarzuca manipulację Wcześniej w oświadczeniu opublikowanym na stronie internetowej Służby Więziennej rzecznik prasowa Dyrektora Okręgowego Służby Więziennej w Warszawie kpt. Arleta Pęconek oceniła, że materiał portalu Onet jest "skrajną manipulacją autora, który cały tekst oparł na opowieści jednej strony nie dając szansy na komentarz ani Okręgowemu Inspektoratowi Służby Więziennej, ani Centralnemu Zarządowi, ani nawet nie skontaktował się z rzecznikiem SW". Zdaniem rzecznik nieprawdziwe jest też stwierdzenie, że "przez tydzień pracownicy aresztu śledczego na warszawskim Grochowie bezczynnie przyglądali się umieraniu Agnieszki". "Osadzona w Areszcie Śledczym w Warszawie-Grochowie przebywała przez tydzień (od 30 maja 2017 roku). W trakcie tego czasu trzykrotnie była konsultowana przez lekarzy, dodatkowo ze względu na sygnały o jej złym samopoczuciu dwukrotnie wzywane było pogotowie ratunkowe (3 czerwca i 7 czerwca). Ponadto, nikt z funkcjonariuszy nie zachowywał się w sposób opisany przez Onet. Portal nie przedstawił na to żadnych dowodów" - napisała Pęconek w oświadczeniu. Dodała, że "funkcjonariusze systematycznie reagowali na skargi osadzonej nawet dotyczące złego samopoczucia". Zaznaczyła jednocześnie, że "nie były one lekceważone". Poinformowała również, że w związku ze zgonem osadzonej, Dyrektor Aresztu Śledczego w Warszawie-Grochowie wszczął czynności wyjaśniające, które na polecenie Dyrektora Okręgowego przejął zespół specjalistów z Okręgowego Inspektoratu Służby Więziennej w Warszawie. W oświadczeniu podkreślono, że "to Służba Więzienna, a nie Rzecznik Praw Obywatelskich, rozpoczęła stanowcze działania wyjaśniające w tej sprawie". "To SW, a nie RPO, zawiadomiła prokuraturę. RPO dopiero po czynnościach SW skorzystał z jej pracy. To kolejny dowód na manipulacje Onet" - napisano. Onet odpiera zarzuty "Autor tekstu kontaktował się wielokrotnie z aresztem, w którym zmarła Agnieszka (ów areszt, którego pracownicy są kluczowymi postaciami w tej historii, jest dla zmylenia nazywany przez panią rzecznik w oświadczeniu "jednostką podstawową"), ale zbywano go, ostatecznie urywając z nim kontakt. Dziennikarz kontaktował się również z prokuraturą prowadzącą śledztwo w sprawie śmierci Agnieszki, ale odmówiono mu informacji. Prosił o informacje ministerstwo sprawiedliwości, ale to nie odpowiedziało na pytania" - poinformował dyrektor programowy Onetu Bartosz Węglarczyk. Kontrola RPO: Szereg nieprawidłowości - W Areszcie Śledczym Warszawa-Grochów, gdzie na początku czerwca zmarła osadzona 38-letnia kobieta, mogło dojść do szeregu nieprawidłowości - poinformował w poniedziałek Rzecznik Praw Obywatelski Adam Bodnar. RPO przedstawił wyniki kontroli w tej sprawie. Z kalendarium przedstawionego dziennikarzom przez RPO wynika, że Agnieszka Pysz zmarła 7 czerwca. Dwa dni później, w cotygodniowej informacji Służby Więziennej dla RPO, która zawiera wykaz zdarzeń nadzwyczajnych, do jakich dochodzi w jednostkach penitencjarnych, jak wskazał RPO, sprawa zgonu kobiety została odnotowana "lakonicznie". Z dokumentów przedstawionych dziennikarzom wynika, że 4 lipca wpływa do Biura RPO oświadczenie współosadzonych 38-latki, zawierające informacje, które powodują, że Rzecznik zarządza zbadanie sprawy. 10 lipca RPO skierował pismo do dyrektora okręgowego SW oraz do Prokuratury Rejonowej Warszawa Praga-Południe, a tydzień później przekazuje prokuraturze 18-stronicowe sprawozdanie z kontroli, jaką przeprowadził Rzecznik w tej sprawie. W dokumencie wskazano, że "poczynione ustalenia mogą wskazywać na zaniedbania ze strony personelu medycznego Aresztu Śledczego Warszawa-Grochów, które mogły przyczynić się do zgonu osadzonej". 18 lipca prokuratura poinformowała RPO, że prowadzi sprawę nieumyślnego spowodowania śmierci kobiety. Przestępstwo to zagrożone jest karą do 5 lat więzienia.