Dlatego - jego zdaniem - Sejm nie powinien decydować o tym, w jakim zakresie tak zwane zarodki nadliczbowe mogą być chronione lub nie chronione, ale po prostu tą kategorię dzieci zgodnie z prawem chronić.Prezes Prawicy Rzeczypospolitej przypomniał, że w Sejmie od 2012 roku czeka na rozpatrzenie projekt rezolucji wzywającej wszystkie władze publiczne do konkretnych działań w obronie życia i zdrowia nienarodzonych dzieci poczętych in vitro - zgodnie z przepisami prawa uznającymi, że "dzieckiem jest każda istota ludzka od poczęcia". Projekt ustawy o in vitro zakłada, że z tej procedury będą mogły skorzystać małżeństwa i związki nieformalne, które przez minimum rok leczyły niepłodność. Liczba tworzonych zarodków ma być ograniczona do sześciu. "To, że Sejm nie chce wystąpić w obronie tych dzieci, które mają prawa uznane publicznie a skazane są po prostu na wylewanie do zlewu w laboratoriach to są naprawdę czarne dni polskiego parlamentaryzmu" - powiedział Marek Jurek i wezwał wszystkie ugrupowania sejmowe do "elementarnego opamiętania".Także Przedstawiciel Polskiej Federacji Ruchów Obrony Życia zaapelowali do posłów o odrzucenie projektu ustawy legalizującej in vitro. Ich zdaniem, tytuł ustawy "O leczeniu niepłodności" wprowadza w błąd, bo procedura in vitro nie jest procedurą leczniczą. W apelu do posłów obrońcy życia napisali też, że w procedurę in vitro wpisana jest procedura śmierci bo "tylko paru procentom poczętym tą metodą jest dane się urodzić, reszta obumiera lub jest uśmiercana na kolejnych etapach życia zarodkowego, embrionalnego i płodowego".